Rozdział dedykuje Veronice która przez cały czas mnie dopinguje!
Rozdział 27
[ Jace [
Wracałem z Markusem do Instytutu. Umówiliśmy się z innymi że my
uspokoimy dziewczyny a reszta zabierze ciało.
- Jak my im to powiemy? – zapytał
Markus.
- Nie wiem. Clary i Izzy bardzo to
przeżyją, Isabell jeszcze jakoś ale Clary… - pokręciłem głową – Boje się że
wpadnie w jakąś depresje albo coś takiego.
- Smutno bez niego będzie. Mnie zawsze
rozśmieszały te wasze kłótnie, na przykład jak goniłeś go z mieczem po całej
kuchni. – zaśmiał się smutno.
- Mnie też będzie go brakować. –
wyszeptałem tak cicho że nie mógł mnie usłyszeć pomimo runy słuchu.
[ Clary [
Siedziałam z Isabell w kuchni i jadłyśmy kanapki, oczywiście zrobione
przeze mnie. Kamila jeszcze spała, ale co się dziwić. Wyszła z domu i przyszła
prosto tutaj, bez pieniędzy, ubrań, bez niczego. Moim zdaniem było to
lekkomyślne ale i odważne. Myślę że Jace zrobiłby podobnie gdyby dowiedział się
o czymś takim. Właśnie, jak ja powiemy o niej Jace’owi?
- Ty jej ufasz? – zapytała Isabell
wyrywając mnie z zmyślenia.
- Komu? – udawałam zdezorientowaną.
- Tej Kamili. Na kilometr widać że
kłamie. – wgryzła się w kolejną kanapkę – Fuu, nie lubię sera!
- To go odłóż na bok. Tak, ufam Kamili.
Czuje że można jej zaufać, żebyś ty ją widziała jak zobaczyła moją szafę! –
zachichotałam.
- Następna która nie umie się dobrze
ubrać! Na Anioła, co ja z wami zrobię! – żaliła się Izzy.
- Jutro musiałybyśmy pójść na jakieś
zakupy. Ja nie mogę dać jej wszystkich moich normalnych ciuchów, za niedługo
też je będę potrzebować. - popatrzyłyśmy na mój brzuch i zaśmiałyśmy się.
- No rzeczywiście. A tak z innej bajki,
jak czuje się nasza mała? – dotknęła mojego brzucha.
- Jest bardzo ruchliwa, ma to po
tatusiu.
- Na pewno. Jace zawsze był ruchliwy,
żebyś ty go widziała jak miał dziesięć lat. To było coś. – uśmiechnęła się
szeroko.
- Opowiec. – poprosiłam.
- Jak do nas przyjechał to nawet nie
pytał gdzie jest jego pokój, od razu poszedł do sali treningowej . Ja miałam
wtedy dziewięć lat i byłam nim zafascynowana, wiesz, przyjechał taki przystojny
chłopak, no to go trochę śledziłam. – zrobiła minę niewiniątka.
- Już w tedy uganiałaś się za
chłopakami? – zaśmiałam się – No dobra, ale co było dalej?
- Ćwiczył i ćwiczył, do obiadu. To było
super… - wzrok miała zamglony, jakby była daleko myślami – Akurat skakał, to
było piękne. Gdy skakał w pozycji Anioła wyglądał tak cudownie. Ale wracam do
opowieści. Skakał kiedy Marys zawołała wszystkich na obiad, zgrabnie wylądował
i zaczął iść do drzwi. Nagle przewrócił się bo zapomniał odpiąć linek i… -
zaczęłyśmy się niekontrolowanie śmiać.
- Jace się przewrócił? Nie wierze. Jak
wrócą to musze o to zapytać. – dalej śmiałam się kiedy usłyszałyśmy wjeżdżającą
windę – Wrócili! – wykrzyknęłam i obydwie, uradowane, poszłyśmy pod drzwi
windy.
Zatrzymała się z hukiem i wysiedli z niej Jace i Markus, mieli ponure
miny.
- A gdzie reszta? – zapytała Isabell.
- Gdzie moja matka? – teraz byłam już
przerażona – Co się stało?
- Clary… - zaczął łagodnie Jace,
przełknął ślinę i kontynuował – Kazał przekazać że was kochał.
- Simon. – wyszeptałam prawie
bezgłośnie. Byłam zdruzgotana ale nie mogłam tego okazać, przynajmniej nie przy
Izzy i Markusie. Potem popłaczę w ramionach mojego Anioła, wtedy kiedy będziemy
sami.
- Dlaczego on! – krzyczała Isabell.
Podeszłam do niej i ją przytuliłam, zaczęła szlochać w moją bluzkę. Tylko raz
widziałam jak Isabell płacze, wtedy kiedy umarł Max. Po pogrzebie pocieszał ją
Simon a teraz, kto ją pocieszy?
- Ciii, wszystko będzie dobrze. My
przecież tak umieramy, zrobimy mu najwspanialszy pogrzeb w całej historii
Nefilim, zobaczysz. – oderwała się ode mnie i spojrzała mi w oczy.
- Zabiorę ją do sypialni. – zaoferował
Markus i wziął Isabell na ręce. Nie protestowała tylko wtuliła się w jego
koszule pochlipując cicho. Jace podszedł do mnie i przytulił mnie od tyłu.
- Przykro mi. – wyszeptał.
- Mnie też. On był Nefilim dopiero od
tygodnia, dlaczego musiał umrzeć? – po policzkach zaczęły mi płynąć łzy.
- Już, nie płacz. Ciii. Wszystko będzie
dobrze, znaleźliśmy twoją mamę. Zaraz powinni tu być, choć. – złapał mnie za
rękę i pociągnął w stronę jadalni.
- Co chcesz zrobić? – zapytałam gdy
otworzył lodówkę. Otarłam łzy.
- Coś do jedzenia, jestem strasznie
głodny.
- Ja coś zrobię. – podeszłam do blatu i
rozłożyłam na nim składniki – Mogą być kanapki?
- Mogą, mogą. Ja zrobię kawę. – włączył
ekspres.
- Muszę cię o coś zapytać. –
powiedziałam układając kanapki na talerzach.
- Tak?
- Chciałbyś mieć młodszą siostrę?
- Chyba tak, ale to niemożliwe. Dobrze
o tym wiesz. – popatrzył na mnie tymi złotymi oczami, był tak podobne do oczu
Kamili – A dlaczego pytasz? – wziął kanapkę.
- Bo twoja młodsza siostra śpi w jednym
z gościnnych pokoi. – zakrztusił się kanapką.
- Co? – zapytał gdy już przełknął.
- To co słyszałeś. Masz młodszą,
przyrodnią siostrę która potrzebuje naszej pomocy.
- Clary, nierób sobie żartów. –
pocałował mnie w policzek.
- Ale ja mówię prawdę. Chcesz to mogę
ją obudzić.
- Dobra, idź po nią. – uśmiechnął się
przebiegle.
- A żebyś wiedział że pójdę! – wyszłam
z kuchni i udałam się do pokoju w którym teraz mieszkała Kamila, zapukałam.
Nic nie usłyszałam więc ostrożnie uchyliłam drzwi, Kami słodko spała
zwinięta w kłębek na łóżku. Podeszłam i szarpnęłam za jej ramie.
- Przepraszam że cię budzę ale twój
brat mi nie wierzy i zażądał dowodów że istniejesz. – powiedziałam kiedy
spojrzała na mnie.
- Dobra, zaraz przyjdę. Tylko się
przebiorę, ok? – powiedziała zaspanym głosem.
- Czekamy w kuchni. – uśmiechnęłam się
i wyszłam.
[ Kamila [
Szybko wstałam i ubrałam się w bordową koszulkę z napisem i czarne
legginsy od Clary. Wyszłam i pośpiesznie poszłam do kuchni. Za chwile poznam
mojego brata! A jak mnie nie polubi? Albo jak mi się nie spodoba? To wtedy
wrócę do Ammi, trudno. Ale co oni postanowią, może będą chcieli mnie zabić.
Nie, chyba nie.
Weszłam do kuchni i zobaczyłam jakiegoś chłopaka obejmującego Clary.
Przyjrzałam mu się bacznie, on mnie też. Miał blond włosy, prawie złote. Oczy
takie same jak moje i był dobrze zbudowany.
- Cześć. – powiedziałam nieśmiało i
podeszłam bliżej – Jestem Kamila.
Złotowłosy zaśmiał się a Clary trąciła go łokciem w żebra.
- Jace, to twoja siostra. Zachowuj się.
– syknęła.
- Clary, ten żart zaszedł już za
daleko. Kim jest ta dziewczyna? – powiedział wskazując na mnie.
- Jace, to jest twoja siostra. Wiem że
to niemożliwe ale jednej demonicy się udało i taki jest efekt. - uśmiechnęła się do mnie pokrzepiająco.
- To może ja opowiem jak zjawiłam się
na tym świece, więc było to tak… - opowiedziałam całą moją historie. O tym jak
zostałam zrodzona z krwi i jak Anioły zabiły moją matkę. O tym jak zostałam
wychowana i jak dowiedziałam się wszystkiego – Po tym uciekłam z domu i
szukałam kogoś z rodziny mojego ojca. Po trzech dniach poszukiwań natknęłam się
na wasz Instytut i spotkałam Clary.
- Czyli jesteś w połowie demonem? –
zapytał Jace sięgając po miecz.
- Tak, ja nie chcę wam zrobić krzywdy.
– byłam przerażona kiedy wyjął seraficką broń.
- Jace, odłóż to. Nie widzisz że
dziewczyna się boi? – powiedziała Clary i wyciągnęła rękę w jego stronę –
Oddaj. – powiedziała bardziej rozkazującym tonem niż proszącym.
- Ale ona jest w połowie demonem,
powinniśmy ją zabić! – zaprotestował.
- Ja jej ufam, ty też możesz. A teraz
idź i odłóż broń do zbrojowni.
- Ale…
- Już, bo się do ciebie nie odezwę
przez tydzień! – pogroziła mu palcem a on wzruszył ramionami i wychodząc
jeszcze zawołał:
- Jak ci się coś przez nią stanie to na
mnie nie licz! – wyszedł i zamknął drzwi z głośnym hukiem.
- Przepraszam cię za niego, zwykle taki
nie jest. – zwróciła się do mnie rudowłosa – Nie przejmuj się, nie pozwolę żeby
ci coś zrobił. – dalej musiałam mieć przerażoną minę – Naprawdę zadbam o
ciebie. – przytuliła mnie a ja oddałam uścisk.
- Czy ty mi ufasz? – zapytałam
nieśmiało.
- Oczywiście, jak mogłabym nie ufać
szwagierce. – zaśmiałyśmy się, tym co powiedziała sprawiła mi niewysłowioną
ulgę.
- Dziękuje. – szepnęłam i jeszcze raz
ją przytuliłam
- Jutro idziemy na zakupy z Isabell i
poznasz resztę.
- Isabell to ta która ma czarne włosy?
– przypomniałam sobie czarnowłosą piękność.
- No tak. – uderzyła się w czoło –
Przecież nie przedstawiłam was sobie, tak to jest Isabell. Jako dziewczyny
jesteśmy tylko my i Marys, mama Izzy. Z chłopaków jest Jace, Alec to brat
Isabell i Markus to mój brat. Jace i Alec są parabatai więc nie zadzieraj z
obydwoma na raz. Wiesz co to więź parabatai?
- Tak. – przez następne pół godziny
opowiadała mi o różnych obrzędach i tradycjach Nefilim.
- Nie zdziw się jeżeli będziemy ubierać
się na biało. – dodała ze smutną miną.
- Biały jest na żałobę, tak?
- Dobrze zapamiętałaś. Dzisiaj, na
misji ratunkowej zginął Simon. Był chłopakiem Isabell a dla mnie był jak brat.
Bardzo mi go będzie brakować. – wyszeptała – A teraz powinnaś iść spać, jutro
czeka nas męczący dzień. Zakupy z Izzy to najgorszy trening jaki można wymyślić,
zobaczysz. – zaśmiałyśmy się.
- Dobranoc, obydwóm paniom. – z
uśmiechem pogłaskałam jej brzuch i wyszłam.
Weszłam do pokoju, wzięłam szybki prysznic i ubrałam piżamę. Położyłam
się na łóżku i myślałam o moim bracie.
Nie zaakceptował mnie. Co ja teraz zrobię? Przynajmniej z jedną osobą
się zaprzyjaźniłam, Clary. Może ona pomoże mi przekonać wszystkich do mnie?
Może zostaniemy najlepszymi kumpelami? Fajnie by było… - ziewnęłam i zwinęłam
się w kłębek. Po chwili wpadłam w objęcia Morfeusza.
---------------------------------------------
Spodobała wam się historia Kamili? (piszcie w komach)
Przypominam że w czwartek wyjeżdżam (wracam we wtorek) i nie wiem czy będę mogła dodawać rozdziały.
Wika
Rozdział jest świetny. Kamila wydaje się całkiem fajna, Jace troche przesadził. Czekam na next,
OdpowiedzUsuńHistoria Kamili mistrzostwo. Rozdział niesamowity. Dobrze, że chociaż Clary ją zaakceptowała. Jakoś to będzie, chyba,bo zależy co wymyślisz. Czekam na next. Życzę went i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuje za dedykacje :*** Rozdział oczywiście nieziemski <3<3<3 Historia Kamili po prostu cud miód ! Tak samo rozdział :)))
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na NEXTA !
Poubiłam Kamile :D reakcja Jace'a xDD Rozdział świetny, czekam na neexta !! ^^
OdpowiedzUsuńHistoria Kamili była cudowna, a rozdział nieziemski!
OdpowiedzUsuńJuż ją polubiłam, a Jace też powinien.
Czekam na nexta!