niedziela, 22 marca 2015

Rozdział 22

   Mój tata stwierdził że jestem jakimś cyborgiem bo jeszcze nie śpię. Ale ja mam natchnienie i muszę zapisać wszystko co mam w głowię bo inaczej zapomnę. Przecież i tak zwykle chodzę spać o 24, godzina w te czy we wte, co za różnica?

Rozdział 22
[ Jace [

   Byłem w swoim ciele ale nie mogłem się poruszać, mówić nie mogłem nic zrobić kiedy usłyszałem że Clary zemdlała. Myślałem ze serce mi pęknie.
   Czułem się tak jakbym ja był tylko gościem we własnym ciele. Chciałem coś zrobić ale moje kończyny mnie nie słuchały. Co teraz? Jak mam to naprawić? Przynajmniej dobrze że widzę co się dzieje.
   Natalia mówiła do mnie jakbym był jakąś królową, powiedziała że jestem umówiony z dwójką wampirów. Ubrałem się w strój bojowy i szedłem do drzwi. Wsiadłem do taksówki i dojechałem do domu niedaleko księgarni Lucka.
   Był pomalowany na ohydny żółty kolor i maił zielony dach. Wyglądał tak jakby od dłuższego czasu był pusty. Zapukałem do drzwi. Po chwili otworzyła je młoda wampirzyca, ukłoniła się przede mną.
- Witam, pani. Co cię sprowadza w nasze skromne progi? – zaprosiła mnie do środka.
- Many podobne plany. Wy chcecie skłócić Likantropy i Wampiry a ja chcę pozbawić jedną, małą, słabą Nefilim dziecka. Chce wam pomóc. – z moich ust wydobywał się kobiecy głos. Skąd ja go znam?
- Jesteś dla nas bardzo hojna, pani. Więc słucham, co mamy zrobić?

[ Isabell [

   Magnus poszedł do domu a my ustaliliśmy warty przy łóżku Clary. Teraz Alec siedział i wpatrywał się w jej spokojną twarz. Poszłam do kuchni żeby przygotować mu jakieś kanapki, spojrzałam na zegarek. Boże, już 23:36. Jak ten czas szybko leci. Najgorsze jest to że nie wiemy gdzie jest Jace. Wyszedł nic mam nie mówiąc i do teraz nie wrócił.
   Zaczęłam kroić pomidora kiedy za plecami usłyszałam najwspanialszy głos jaki można sobie wyobrazić.
- Hej, no i jak tam? – odwróciłam się i zobaczyłam Simona. Był ubrany jak zwykle ale coś się zmieniło. Podeszłam bliżej, przytuliłam się do niego i poczułam zapach świeżo zrobionych run.
- Kiedy była ceremonia? Mogłeś nas zaprosić. – udawałam obrażoną – To dlatego nie było cię przez ostatnie dwa dni?
- Tak, byłem na teście sprawności a potem na ceremonii. Chciałem żeby to była dla was niespodzianka. A tak w ogóle, dowiedziałem się że Clary nie musi  zdawać, po tym co zrobiła dla Nefilim to się nie dziwie. – wymruczał mi we włosy i chciał mnie pocałować ale ja się odsunęłam.
- Nie teraz. Clary coś się stało, teraz już jest dobrze. Wiesz gdzie jest Markus?
- Widziałem go jak wychodziłem z windy, powiedział że idzie do swojego pokoju. A co się stało z Clary?
- To długa historia i tak naprawdę my prawie nic nie wiemy. A teraz choć po Markusa. – zapukałam do drzwi Markusa.
- Proszę. – usłyszałam zaspany głos. Otworzyłam i weszłam do środka, tuż za mną szedł Simon.
   Markus leżał w spodniach od piżamy na łóżku i czytał jakąś książkę.
- Clary coś się stało. – powiedziałam cicho. Zerwał się na nogi i sięgną po koszulkę.
- Gdzie ona jest? – wyglądał na naprawdę przestraszonego.
- W izbie chorych ale… - nie zdążyłam dokończyć bo wybiegł z pokoju. Pobiegliśmy z Simonem za nim.
   Dobiegliśmy do drzwi gdy zobaczyliśmy Markusa przytulającego się z Clary. Już nie spała ale był widać że jest osłabiona. Podeszliśmy do nich po cichu.
- Gdzie jest Jace? – zapytała słabo.
- Wyszedł parę godzin temu i jeszcze nie wrócił. – powiedziałam.
- Ale to nie wszystko. – wyszeptał mój brat ale i tak wszyscy na niego popatrzyliśmy – On jest pod wpływem czaru i mówi różne rzeczy których, tak naprawdę nie chce powiedzieć.
- Jakie?
- Powiedział że się tobą znudził i że masz sama wychować dziecko. – do oczu napłynęły jej łzy.
- To nie jest mój Jace. Musimy coś z tym zrobić. – zamyśliła się – Wiem! Moja mama na pewno będzie wiedziała co mamy zrobić, ona wie bardzo dużo o takich czarach.
- Ale co? Mamy do niej iść? – zapytał Markus nieco zdziwiony.
- No a co? Szybciej my będziemy u niej niż ona tu.
- Ale ty nigdzie nie idziesz. – powiedział stanowczo Alec na co Clary popatrzyła na niego groźnie.
- Alec, ona jest naszą jedyną szansą. – odezwałam się.
- No dobra. Ale jak wróci nasz Jace to skopie mi za to tyłek. – mruknął i poszliśmy się przebrać.
---------------------------------
O to niedzielny rozdział! Mam nadzieje że się spodobał.
Wika

10 komentarzy:

  1. Aaaahhhhh dodałaś <3!!! Rozdział mimo iż krótki, to wyszedł ci N I E Z I E M S K O <3 I te kocowe słowa Aleca XDXDXDXD Musisz uratować mojego Jace'a, bo nie przeżyje !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS. Zostałaś nominowana do LBA ! Więcej: http://daryaniolanefilim.blogspot.fi/2015/03/liebster-blog-award_22.html

      Usuń
  2. Mega a fajny czekam na next z niecierpliwością

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaaaaa, niesamowity rozdział !!! <3
    Dawaj mi tu szybko next !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetnie piszesz i uwielbiam tego bloga. Nominuję cię do LBA!!! Więcej TU: http://the-mortal-instruments-another-story.blogspot.com/2015/03/liebster-blog-award_22.html

      Usuń
  4. Świetny bardzo mi sie podoba
    Czekam z nieskrywaną niecierpliwością na kolejny posty i ŻYCZĘ WENY

    OdpowiedzUsuń
  5. Świeetny *.* Dawaj neexta !!!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Brak mi słów. Dobrze, że dodałaś, bo nie wytrzymałabym. Czekam na nexta. :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowny rozdział. Świetnie piszesz, masz niesamowite pomysły. Życzę weny i czekam na next.

    OdpowiedzUsuń