poniedziałek, 16 marca 2015

Rozdział 16

Obiecałam że dzisiaj będą dwa rozdziały i o to jest jeden z nich!

Rozdział 16
Clary

   Alec wariował z niepokoju o Magnusa który był nieprzytomny od trzech godzin. Chciałam jakoś pomóc ale Simon miał siedzieć i pilnować mnie żebym nie wstawała z łóżka.
- Ale mi nic nie jest. Mogę wstać. – chciałam się podnieść ale zostałam pchnięta, niemal brutalnie na łóżko. Westchnęłam.
- Nie możesz tam iść. – warknął mój przyjaciel.
- A co z Magnusem? – zapytałam mając nadzieje że mi odpowie.
- Nie wie… - nie dokończył do w drzwiach stanął czarownik. Odetchnęłam z ulgą.
- Nic ci nie jest? – spytałam.
- Nie ale ciebie chcę zbadać. – wszedł głębiej do pokoju. Za nim wszedł uśmiechnięty Jace.
- Dobra. – opadłam rozluźniona na poduszki. Magnus przejechał nade mną ręką a ja poczułam ból w brzuchu. Zgięłam się momentalnie przyciskając rękę do brzucha i głęboko zaczerpując powietrza. Jace obserwował to wszystko z przerażoną moną.
- Magnus, co jest? – zapytał przytulając mnie. Teraz siedział na łóżku koło mnie.
- Jest jakaś blokada. Ale od tego nic wam nie będzie, wszystko jest w porządku. – uśmiechnął się.
- A czy teraz ktoś może mi wytłumaczyć co stało się w parku? – odezwałam się a Jace się spiął.
- Niech każdy opowie mi swoją historie. – powiedział Magnus i usiadł na krześle.
   Opowiedziałam o wszystkim tak samo jak Jace. Magnus zmarszczył brwi i wyszedł.
- Wrócisz ze mną do Instytutu? – zapytał Jace z nutką nadziei w głosie.
- Tak. Kocham cię. – szepnęłam i go pocałowałam.
- No już gołąbeczki. Mamy poważny problem. – przerwał nam Magnus wchodząc z przygnębioną miną.

[

- No to jaki jest ten problem? – spytałam lekko denerwowana.
- Lilith sklonowała Jace’ a. – odpowiedział po krótkim namyśle.
- Ale jak to możliwe? – zapytał Alec który był bledszy od prześcieradła.
- Alec, na pewno wszystko z tobą w porządku? – zapytałam zmartwiona.
- Tylko boli mnie głowa. – mruknął. Jace nagle złapał się za głowę i gdyby się nie przytrzymał jak nic przewrócił by się.
- Magnus, zbadaj go. Jego naprawdę bardzo boli głowa. – powiedział prostując się.
   Magnus zabrał Aleca do sypialni a ja usiadłam na fotelu.
- Jace, lepiej sobie usiądź. Wszystko będzie dobrze. – usiadł ale dalej wpatrywał się w schody po których weszli.
- Coś jest  nim nie tak. Wiem to od dłuższego czasu. – powiedział zmartwiony. W tym momencie usłyszeliśmy przeciągły dzwonek domofonu – Ja otworze. – mruknął i wyszedł.
   Po chwili zobaczyłam Isabell i jakiegoś nieznajomego mężczyznę. Wiedziałam że jest wilkołakiem. Usiedli na kanapie naprzeciwko mnie.
- To jest Adam Black dawny narzeczony Marys. To jest Clarissa Morgenstern i Jace Horondal.
- C… co? – zapytałam ale w tym momencie do pokoju wszedł Magnus ze smutną miną. Wyglądał jakby zaraz miał wybuchnąć płaczem. Ale gdzie był Alec?
- Gdzie Alec? Co się stało? – zapytał wystraszony Jace.
- Alec… - nie mógł tego wydusić – Alec… ma raka. – powiedział w końcu a ja zamarłam.
---------------------------------------
Mam nadzieje że się spodobał. Drugi pojawi się około 14.

Informacja z mojego drugiego bloga:
Dzisiaj będzie następny rozdział!
Wika

5 komentarzy:

  1. Komentuje podczas lekcji super rozdział czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialny rozdział *o* Jestem w szoku że Alec ma raka ;____; tylko powiedz że go uleczą, jak umrze to nie wiem co Ci zrobie :3
    Pozdrawiam duuużo weeeny życze no i czekam dziś na kolejny roozdział, a w między czasie zapraszam do mnie http://wszystkokiedysupada.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie nie musisz mi nic robić. Nie dopuszczę do rozbicia MALEC -a. Nigdy w życiu!

      Usuń
  3. Rozdział B.O.S.K.I <3 Musisz dodać NEXTA !

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział. Tak mi szkoda Aleca, mam nadzieję, że wszystko szybko się ułoży. Czekam na next.

    OdpowiedzUsuń