poniedziałek, 23 marca 2015

Rozdział 23

Mam dzisiaj mało czasu więc rozdział jest krótki. Ale mam nadzieje że się spodoba.
Miłego czytania!

Rozdział 23
[ Clary [

   Przebrałam się w wygodne ciuchy i wzięłam broń. Dwadzieścia sztyletów do rzucania, może to dużo ale postaram się obejść bez walki wręcz. Seraficki miecz i łuk z pełnym kołczanem. Podeszłam pod drzwi, jeszcze nikogo nie było więc usiadłam po turecku na podłodze. Po 15 minutach przyszedł Alec z Simonem w rynsztunkach bojowych.
- A Simon to gdzie idzie? – zapytałam zdziwiona.
- Ratować twojego narzeczonego. – fuknął – W sumie to mogę zostać, i tak go nie lubię.
- Simon był na ceremonii. Ma już runy. – wtrącił Alec.
- Czemu nie powiedziałeś wcześniej? – chciał coś powiedzieć ale doszła do nas Isabell.
- Już są wszyscy? – zapytała.
- Czekamy jeszcze na Markusa. – odpowiedziałam.
- Ile można się ubierać? – zapytała na co wszyscy wybuchli śmiechem.
- Markus, co ty robisz?!! – usłyszeliśmy krzyk i drzwi windy się otworzyły. Wyszedł z niej Markus ciągnąc za sobą Natalie.
- Ona jest zdrajczynią! – rzucił ją pod nasze stopy a ja znów poczułam ten ból, wsparłam się na Izzy i złapałam za brzuch.
- Zabierz ją od niej! Na pewno jesteś w stanie tam iść? – zapytała Isabell gdy siadłam na jednej z ławek.
- Tak, tak. Mam tak tylko przy niej. Teraz już w porządku. – mruknęłam, ale nie wiem kogo uspokajałam: Izzy czy siebie.
- Ona rzuciła czar na Jace’a. – oświadczył Markus.
- Dobra, Markus, idź ją zamknij w lochach. – powiedział Alec podchodząc do mnie – Na pewno chcesz tam iść? Może jednak zostaniesz? – pokręciłam z uporem głową.
- Żeby tu zostać to musiała by chyba zacząć rodzić. – zaśmiał się Markus, który właśnie wracał.
-Nawet w tedy by nie została, jest zbyt uparta. – burknęła Izzy.
- Dobra, już cicho! – natychmiast zamilkli – Trzeba iść.
   Wyszliśmy i ruszyliśmy do domu mojej mamy i ojczyma.

[

   Stanęliśmy przed domem i stwierdziłam że jest za cicho, nawet jak na pierwszą w nocy. Zadzwoniliśmy do drzwi, raz, drugi, trzeci, czwarty. W końcu poddałam się i wyjęłam klucz, przekręciłam go w zamku i weszłam. Poczułam lekki ból ale go zignorowałam i poszłam dalej. Reszta weszła za mną i ktoś zapalił światło, zamurowało mnie.
   Wszystkie meble były poprzewracane i zniszczone. Obrazy pocięte a ulubiony wazon mamy rozbity w drobny mak.
- Tak samo jak wtedy gdy ojciec porwał mamę. – wyszeptałam i sięgnęłam po sztylet. Poczułam jak ktoś dotyka mojego ramienia. Błyskawicznie się odwróciłam i przycisnęłam Aleca do ściany – Nie rób tak więcej. – wysyczałam i oderwałam się od niego – Czuję jakby historia się powtarzała. – powiedziałam po chwili.
   Sprawdziliśmy wszystkie pokoje, we wszystkich to samo. Wszystko poniszczone i żadnej żywej duszy. Niestety czuła się coraz gorzej.
- Dobra, musimy ustalić co robimy dalej. – powiedziałam gdy zebraliśmy się w kuchni.
- Może go namierzyć – zaproponował Markus.
- Nie trzeba. – odezwał się zimny, kobiecy głos. Odwróciliśmy się w stronę drzwi i zobaczyłam Jace’a uśmiechającego się przebiegle.
---------------------------------------
Piszcie komentarze!
Ps. Powinien być nowy rozdział (na drugim blogu).
Wika

6 komentarzy:

  1. Jestem strasznie ciekawa co bedzie dalej *o* Dawaj jak najszybciej nexta !!!!! ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  2. Super rozdział. jestem ciekawa co dalej. Prosze dodaj szybko next.

    OdpowiedzUsuń
  3. Proszę daj NEXTA DZISIAJ !!! PLEASE !!!<3 Rozdział BOSKI ! Masz naprawdę ogromny talent i nie zapominaj tego. Cieszę się, że założyłaś tego bloga. Jet on uważam jeden z najlepszych jakie czytałam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Boski rozdział zawsze jak wracam ze szkoły to mam co czytać czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  5. Niesamowity rozdział!!! Błagam dodaj szybko NEXT!!!!
    Niech Jace w końcu będzie sobą. ♥♥♥
    Dużo weny!!!!

    OdpowiedzUsuń