sobota, 28 lutego 2015

Rozdział 2

Mam nadzieje że ostatni rozdział się podobał, na dzisiaj mam jeszcze jeden ;-)

Rozdział 2
Clary

   Obudziłam się i zauważyłam  że zasnęłam z blokiem i ołówkiem w rękach.
   O jakim dziecku mówiła ta kobieta? Moim dziecku. Nie, to głupota, przecież ja nie mam dzieci i nie jestem w ciąży. Może będę miała dziecko. Ale dopiero po ślubie.
   Po tym zapewnieniu, samej siebie, poszłam pod prysznic potem ubrałam się i weszłam do kuchni. Zobaczyłam Jocelyn która robiła tosty na śniadanie.
- Cześć mamo.
- Musimy porozmawiać.
- Chodzi o zaręczyny, tak?
- Nie. Przeprowadzasz się do Instytutu. – powiedziała tak szybko że ledwie ją zrozumiałam.
- Co? Ty mówisz poważnie? – ucieszyłam się i zeskoczyłam z krzesła, podbiegłam do mamy i pocałowałam ją w policzek.
- Tak, mówię poważnie. Ale… Będziesz nas odwiedzać? – spytała ze łzami w oczach.
- Pewnie. Albo wy możecie do mnie przychodzić. – wzięłam kromkę i uradowana poszłam się pakować.

Isabell

   Obudziły mnie promyki słońca. Odwróciłam się w ramionach ukochanego, patrzył na mnie z uśmiechem i kreślił kółka na moim biodrze.
- Dzień dobry – powiedziałam i chciałam go pocałować ale ktoś zapukał do drzwi. – Co jest?
- Marys chce nas widzieć w bibliotece za 10 minut.- usłyszałam głos Jace’ a – Ciebie też, Simon. – powiedział i odszedł.
- Musimy się ubrać. – wymruczałam do Simona i podbiegłam do szafy. Po 5 minutach byliśmy już w bibliotece. Marys siedziała przy stole z Alekiem.
- Gdzie Jace? – zapytałam
- Już mu powiedziałam. A teraz mówię wam. – wzięła głęboki oddech – Clary się do nas wprowadza.
- Super – krzyknęliśmy wszyscy razem.
- A kiedy tu będzie?
- Myślę że w południe. A teraz idźcie zjeść śniadanie, zrobiłam naleśniki.

Clary
   Przy pakowaniu nadal myślałam o kobiecie ze snu.
   Spakowałam ubrania, dwie stelle, sztylety, miecze i inną broń którą miałam w pokoju oraz blok, kredki i ołówki. Wszystko zmieściłam w dwóch walizkach. Gdy skończyłam się pakować była już 11:30. Postanowiłam jeszcze coś zjeść a potem poprosić Lucka o to żeby mnie zawiózł do mojego nowego „domu”.
   Gdy jadłam kanapki do kuchni wszedł Luck.
- Zawieziesz mnie do Instytutu? – zapytałam
- Pewnie. O której?
- Tylko pożegnam się z mamą. – powiedziałam i wyszłam.

[

   Po 30 minutach byłam już pod instytutem. Pożegnałam się z Luckiem, który później odjechał, i zadzwoniłam do drzwi. Pierwszy wyszedł Jace i porwał mnie w ramiona.
- Tak bardzo się stęskniliście za sobą? A za mną to się nie stęskniłaś? – usłyszałam głos Isabell, która udawała że jest obrażona. Oderwałam się od Jace’ a i przytuliłam przyjaciółkę.
- Pewnie że tęskniłam. A gdzie Alec i Marys? – spytałam odsuwając się od Izzy
- Marys pojechała do Clave a Alec jest u Magnusa i szykuje jutrzejszą imprezę.
- Jaką imprezę? – spytał Jace marszcząc brwi
- Parapetówkę Clary. A ja mam cię na nią ubrać. – pisnęła Isabell
- Moją parapetówkę u Magnusa? – pokiwała głową
- Dobra, choć do pokoju. – wymruczał Jace do mojego ucha a ja go namiętnie pocałowałam.
   Weszliśmy do Instytutu i wjechaliśmy windą na górę. Jace zaprowadził mnie do pokoju obok swojego. Otworzył drzwi i wziął mnie na ręce. Zaniósł mnie na łóżko i namiętnie pocałował.
- Kocham cię. – wyszeptałam
- Ja ciebie też. A w szafie jest przejście do mojego pokoju. – odszepnął a ja się zaśmiałam.
   Zdjęłam jego koszulkę a on moją, gdy zabrał się do moich spodni strąciłam go z siebie i siadłam na nim okrakiem. Zaczęłam całować go po klatce i brzuchu. Potem wróciłam do jego ust. Kochaliśmy się…

[
Jace

   Obudziłem się gdy słońce zaczęło zachodzić. Leżałem koło Clary i rozmyślałem co robić. Wymyśliłem że ją rozpakuje. Wstałem i otworzyłem pierwszą walizkę. Było tam kilka bluzek, swetrów i par spodni. Gdy doszedłem do rozpakowywania bielizny, zawahałem się. Ale dlaczego nie? Rozpakowałem prawie wszystko gdy natrafiłem na czerwony kuplet „seksownej bielizny”, która była zrobiona, prawie cała, z koronki.
- Co robisz? – usłyszałem pytanie Clary. Odwróciłem się i pokazałem jej bieliznę.
- Zamierzałaś to kiedyś dla mnie założyć? – spytałem podnosząc brew.
- Tak. Chciałam dzisiaj ale się na mnie rzuciłeś. –szepnęła i się zarumieniła. Jak ja kocham kiedy ona się rumieni.  Założyła moją koszulkę, wstała i razem rozpakowaliśmy resztę jej walizki. Gdy zaczęliśmy rozpakowywać drugą walizkę nagle Clary znieruchomiała.
- Co się stało? – zapytałem lekko zaniepokojony
- Zapomnieliśmy. – wyszeptała i wyjęła z walizki prezerwatywy. Popatrzyła na mnie przerażoną miną
- Spokojnie, policz. Może nic się nie stanie.

Clary

   Policzyłam dni i…
- O Boże. – szepnęłam zaczęłam się trząść ze zdenerwowania. Jace podszedł do mnie, przytulił mnie i położył sobie moją głowę na ramieniu.
- Zobaczysz, wszystko będzie dobrze. – powiedział a mi łzy zaczęły spływać po policzkach. Otarł je kciukiem i przytrzymał moją twarz, żebym na niego spojrzała i tak zrobiłam – Nic się nie stanie. A nawet gdyby, to pamiętaj że jestem przy tobie. – powiedział po czym mnie pocałował, delikatnie i powoli.
- Czas na obiad. – usłyszeliśmy krzyk Marys. Odsunęliśmy się od siebie, ubraliśmy i poszliśmy do jadalni.

------------------------------------------
Mam nadzieje że wam się spodoba. Piszcie komentarze!!
Ps. nie jestem dobra w erotycznych scenach.

Wika

Rozdział 1

   Wszystko dzieje się po książce "Miasto Niebiańskiego Ognia".

Rozdział 1
Clary

   Siedziałam na kocu i rysowałam rzekę. Koło mnie siedział Jace, patrzył mi przez ramie na rysunek.
- Jace, możesz się odsunąć? Rozpraszasz mnie.- powiedziałam zirytowana
- Nie. Ale chce żebyś coś dla mnie zrobiła.
- Co?
- Choć, pokaże ci.- powiedział i pociągnął mnie w górę. Podbiegliśmy do wody trzymając się za ręce.- Teraz zamknij oczy.- posłuchałam.- Teraz otwórz.- powiedział po minucie.
   Gdy otworzyłam oczy, on klęczał przede mną i trzymał coś w ręce.
- Jace, co ty robisz? – syknęłam bo ludzie zaczęli się na nas patrzeć.
- Clarisso Adele Morgenstern, ja Jace Horondale chciałbym prosić o najwspanialszy prezent jaki można dostać.- zamilkł, otworzył pudełko a w nim był pierścień rodowy Horondal’ów.- Wyjdziesz za mnie?
- Jace, ja… ja… TAK!- wykrzyknęłam i złapałam się za serce, które biło jak szalone -Tak, tak, tak. Kocham cię.
  Nałożył mi pierścień na palec, wstał i mnie namiętnie pocałował. Ja zdjęłam łańcuszek z szyi i podałam mu. Jace się tylko uśmiechnął i włożył łańcuszek.
- Dziękuje.- szepnął muskając moje ucho.
- Za co?
- Za to że istniejesz.
   Spojrzałam na zegarek, już była 15:48.
- Muszę wracać.
   Gdy zebraliśmy wszystko do torby, wsiedliśmy na motor i pojechaliśmy w stronę księgarni. Jace zatrzymał się na podjeździe. Zeszłam z motoru, pocałowałam mojego „narzeczonego” na pożegnanie i weszłam do domu, słysząc warkot odjeżdżającego motoru uśmiechnęłam się.
- Clary, to ty?- usłyszałam mamę z kuchni.
- Tak, to ja. Pomóc ci w czymś?- zapytałam gdy wchodziłam do kuchni.
- Możesz pokroić pietruszkę do zupy.
   Stanęłam koło niej i sięgnęłam po nóż… Nagle mama złapała moją prawą rękę i syknęła:
- Co to jest?
- Pierścień rodowy. Wymieniliśmy się z Jace’em pierścieniami.- powiedziałam spokojne. Mama wzięła głęboki oddech i wymamrotała coś co zabrzmiało jak „Wiedziałam że tak będzie.” Ale nie jestem pewna czy dokładnie to powiedziała.
   Przy obiedzie o zaręczynach dowiedział się Luck. On, w przeciwieństwie do mamy, się bardzo ucieszył. Później poszłam do pokoju, położyłam się na łóżku i zaczęłam rysować. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam…

[

W śnie szłam do instytutu. Gdy byłam już na podwórku podeszła do mnie starsza kobieta i poprosiła o pieniądze, kiedy dałam jej parę drobnych uśmiechnęła się i powiedziała:

- Jesteś dobrą kobietą. Ale mam dla ciebie przestrogę, uważaj na swoje dziecko.- zanim jeszcze dokończyła sen zaczął się rozpływać.

-----------------------------------------------------------------
Mam nadzieje że się spodobał a jeśli nie to piszcie. Ten jest trochę krótki ale myślę że fajny.
Wika

Cześć

   Jestem fanką "Darów Anioła" i chciałam spróbować swoich sił w pisaniu opowiadania, dlatego założyłam tego bloga. No jeszcze przez namowy koleżanki, ale to nieważne.
   Jest to mój pierwszy blog i pierwsze opowiadanie dlatego bardzo proszę komentujcie. Dobrze znoszę krytykę więc jeśli się wam nie spodoba to napiszcie mi co wam nie pasuje a ja postaram się to poprawić. Jeśli macie jakieś pomysły co może się zdarzyć w następnym rozdziale piszcie w komentarzu.
Pozdrawiam wszystkich Wika.