sobota, 28 lutego 2015

Rozdział 1

   Wszystko dzieje się po książce "Miasto Niebiańskiego Ognia".

Rozdział 1
Clary

   Siedziałam na kocu i rysowałam rzekę. Koło mnie siedział Jace, patrzył mi przez ramie na rysunek.
- Jace, możesz się odsunąć? Rozpraszasz mnie.- powiedziałam zirytowana
- Nie. Ale chce żebyś coś dla mnie zrobiła.
- Co?
- Choć, pokaże ci.- powiedział i pociągnął mnie w górę. Podbiegliśmy do wody trzymając się za ręce.- Teraz zamknij oczy.- posłuchałam.- Teraz otwórz.- powiedział po minucie.
   Gdy otworzyłam oczy, on klęczał przede mną i trzymał coś w ręce.
- Jace, co ty robisz? – syknęłam bo ludzie zaczęli się na nas patrzeć.
- Clarisso Adele Morgenstern, ja Jace Horondale chciałbym prosić o najwspanialszy prezent jaki można dostać.- zamilkł, otworzył pudełko a w nim był pierścień rodowy Horondal’ów.- Wyjdziesz za mnie?
- Jace, ja… ja… TAK!- wykrzyknęłam i złapałam się za serce, które biło jak szalone -Tak, tak, tak. Kocham cię.
  Nałożył mi pierścień na palec, wstał i mnie namiętnie pocałował. Ja zdjęłam łańcuszek z szyi i podałam mu. Jace się tylko uśmiechnął i włożył łańcuszek.
- Dziękuje.- szepnął muskając moje ucho.
- Za co?
- Za to że istniejesz.
   Spojrzałam na zegarek, już była 15:48.
- Muszę wracać.
   Gdy zebraliśmy wszystko do torby, wsiedliśmy na motor i pojechaliśmy w stronę księgarni. Jace zatrzymał się na podjeździe. Zeszłam z motoru, pocałowałam mojego „narzeczonego” na pożegnanie i weszłam do domu, słysząc warkot odjeżdżającego motoru uśmiechnęłam się.
- Clary, to ty?- usłyszałam mamę z kuchni.
- Tak, to ja. Pomóc ci w czymś?- zapytałam gdy wchodziłam do kuchni.
- Możesz pokroić pietruszkę do zupy.
   Stanęłam koło niej i sięgnęłam po nóż… Nagle mama złapała moją prawą rękę i syknęła:
- Co to jest?
- Pierścień rodowy. Wymieniliśmy się z Jace’em pierścieniami.- powiedziałam spokojne. Mama wzięła głęboki oddech i wymamrotała coś co zabrzmiało jak „Wiedziałam że tak będzie.” Ale nie jestem pewna czy dokładnie to powiedziała.
   Przy obiedzie o zaręczynach dowiedział się Luck. On, w przeciwieństwie do mamy, się bardzo ucieszył. Później poszłam do pokoju, położyłam się na łóżku i zaczęłam rysować. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam…

[

W śnie szłam do instytutu. Gdy byłam już na podwórku podeszła do mnie starsza kobieta i poprosiła o pieniądze, kiedy dałam jej parę drobnych uśmiechnęła się i powiedziała:

- Jesteś dobrą kobietą. Ale mam dla ciebie przestrogę, uważaj na swoje dziecko.- zanim jeszcze dokończyła sen zaczął się rozpływać.

-----------------------------------------------------------------
Mam nadzieje że się spodobał a jeśli nie to piszcie. Ten jest trochę krótki ale myślę że fajny.
Wika

5 komentarzy:

  1. Niesamowity rozdział. Oświadczyny lepsze niż na moich blogach. Cały czas się uśmiechałam. ;)
    Życzę weny i lecę czytać dalej. <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Poprosiłaś mnie, abym zajrzała na twojego bloga :)) Czytam sobie rozdział 1 i muszę przyznać, że masz cudowny styl pisania <3 Początek opowiadania równie cudowny !
    Idę czytać NEXTA !
    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzisiaj znalazłam twojego bloga i na razie jestem na 2 rozdziale ale muszę przyznać że to opowiadanie jest świetne! Zapraszam także na mojego bloga:) jaceherondalerealstory.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Po wejściu na stronę Twojego bloga, wiedziałam, że muszę tu zostać. Dlaczego? Tło mówi samo za siebie. Jestem fanką Miasta Kości, więc muszę czytać opowiadania związane z tymi książkami. Początek bardzo ciekawy. Hmm.. zaręczyli się, no, no. Ale to dziecko we śnie? ;o Dziwne. Co do poprawności zdań i wgl tego wszystkiego, to na moje oko jest całkiem nieźle.

    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie :)
    http://vampireandmillionaire.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po pierwsze: Śmiesznie się składa bo właśnie natrafiłam na boga którego mi podałaś i zamierzam go czytać.
      Po drugie: Cieszę się że ci się podoba ale masz jeszcze trochę do nadrobienia!

      Ps. Jeśli chodzi o błędy to nie zwracaj na to uwagi, później mogą się zdarzać częściej.

      Usuń