niedziela, 15 marca 2015

Rozdział 15

Ten rozdział dedykuje wszystkim którzy choć raz weszli na tego bloga! Również bardzo wam dziękuje.

Rozdział 15
Magnus

   Zadzwonił telefon. Odebrałem ponieważ był od Aleka.
- Co u ciebie moja babeczko? – zapytałem przesłodzonym głosem.
- Jest u ciebie Clary? – zapytał poważnie.
- Jest. A podoba ci się „babeczka”?
- Zaraz u ciebie będziemy a o przezwisku porozmawiamy na osobności.
- Ale Jace’ a nie wpuszczę do domu. Nie po tym co zrobił.
- Ale on nie wie co zrobił. – zaakcentował słowo „co”.
- To niech sobie przypomni blondynkę w parku. – usłyszałem szmery w słuchawce, jakby ktoś rozmawiał ale nie ze mną.
- Jesteśmy pod domem. Otwórz. – rozłączył się.
   Podszedłem do drzwi i je otworzyłem. Za nimi stali Alec, Simon i Jace który wyglądał okropnie. Zaprosiłem ich do salonu. Usiedliśmy.
- No dobra. Jak to było? – zwróciłem się do Jace’ a a ten opowiedział mi wszystko od tego jak zostawił liścik aż po to jak Clary wyprowadziła się z instytutu.
- I na pewno nie całowałem się z żadną dziewczyną. – dodał na koniec.
- Interesujące. – mruknąłem – Może ktoś zrobił sobowtóra. Tylko kto chciałby was rozdzielić?
- Nie wiem.

Isabell

- Gdzie ja jestem? – zapytałam gdy mężczyzna tylko wpatrywał się we mnie. Swoimi brązowymi, prawie czarnymi oczami.
- Jesteś do niej bardzo podobna. – wyszeptał i dotknął mojego policzka. Odsunęłam się pośpiesznie – Jestem Adam Black. A ty jesteś córką Marys, prawda?
- Tak. Skąd znasz moją mamę?
- Byłem jej narzeczonym.
- Co? Mama miała narzeczonego, podziemnego? – nie wierzyłam.
- To było bardzo dawno temu. Byliśmy bardzo szczęśliwi. Potem okazało się że jest w ciąży, tak się ucieszyłem… Potem urodziła się nam córka. Okazało się że krew wilkołaka i Nocnego Łowcy to nie jest dobre połączenie. Miała trzy latka jak zmarła. Załamałem się, ona zresztą też. Uciekłem na dwa lata a gdy wróciłem ona miała już syna i męża. Była szczęśliwa, więc zostawiłem ją w spokoju.
- A dlaczego ja tu jestem? – zapytałam bo dalej nie rozumiałam.
- Znalazłem cię na brzegu rzeki. Byłaś nie przytomna. Zabrałem cię do domu i zadbałem o to żebyś wyzdrowiała. Chcesz żebym odwiózł cię do Instytutu?
- Jeśli mógłby pan.
- Mów mi Adam. – uśmiechnął się do mnie przyjaźnie, odpowiedziałam tym samym.
- A czy masz mój telefon?
- Mam. – wyjął z kieszeni moją komórkę – Była trochę mokra ale chyba dało się ją naprawić.
   Sprawdziłam sms-y. Dziesięć, wszystkie od Aleca. Pierwsza:
Clary zarwała zaręczyny i wyprowadziła się do Magnusa. Jedziemy z nią porozmawiać.
- A mógłbyś mnie zawieść do Magnusa Bane’ a?
- Oczywiście. Chodź. – powiedział po czym wyszliśmy.

Clary

   Bardzo szybko zaschło mi w gardle Wstałam narzuciłam na siebie szlafrok i ze spuszczoną głową podreptałam do kuchni. Usłyszałam głosy dochodzące z salonu ale nie patrzyłam kto przyszedł. Nalałam sobie wody i zaczęłam szukać czegoś do zjedzenia. Znalazłam stare dania gotowe, tego raczej nie zjem. Natrafiłam na puste pudełko po batonikach energetycznych, weszłam do salonu patrząc na pudełko.
- Magnusie, nie mógłbyś… - nie dokończyłam bo zauważyłam kto siedział w salonie. Naprzeciwko Magnusa siedzieli Jace i Simon. Popatrzyłam w złote oczy blondyna i usłyszałam dźwięk tłuczonego szkła. Po policzkach zaczęły mi spływać łzy. Wszyscy popatrzyli ma mnie przerażeni.
- Clary… Spokojnie. – Magnus wstał powoli i podszedł do mnie ale ja dalej wpatrywałam się w te złote oczy. Było w nich tylko zranienie i ból.
- Jeszcze mi powiedz że ty jesteś poszkodowany!!! – nie wytrzymałam. Podeszłam do niego i z całej siły uderzyłam go w twarz. Ale oczywiście on był szybszy, złapał moją dłoń i przytulił do swojego policzka. Wyrwałam ją i podeszłam do ściany, oparłam się o nią. – Masz pięć minut. Tłumacz się!
- Ja… Ja… Nie wiem o co ci chodzi. Clary, ja cię nie zdradziłem. Magnus mówił mi o jakieś blondynce ale ja się z nikim nie całowałem. Uwierz mi. – on już mnie błagał – Clary, ty świecisz! – powiedział wyraźnie wstrząśnięty. Popatrzyłam na swoje ręce. Rzeczywiście, wydobywał się z nich blask. Wyglądał jak…
- Niebiański Ogień. – wyszeptałam i nie mogłam uwierzyć – Ale, jak? – spojrzałam pytająco na Magnusa.
- Nie wiem o co chodzi. Clary, przestań. Parzysz mnie!! – krzyknął Bane i osunął się na ziemie.
   Zamknęłam oczy żeby się skupić i nieświadomie położyłam rękę na brzuchu. Po chwili klęczałam na ziemi a obok mnie leżał nieprzytomny Magnus. Alec zareagował natychmiast, podbiegł do nieprzytomnego i zaczął go cucić. Do mnie podbiegli Simon i Jace, pomogli mi wstać. Jace mnie przytulił i wyszeptał:
- Kocham cię.
- Wierzę. – odszepnęłam.

----------------------------------------
Mam nadzieje że się wam spodobał.
Ps. Zrobiłam wreszcie muzykę! Jeśli macie pomysły na jakieś piosenki które mogę dodać to piszcie w komentarzach. No i oczywiście piszcie, czy wam się podoba?
Wika

5 komentarzy:

  1. Super mega rozdział czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  2. OOoooo rozdział nieziemski <3 <3 <3 Jace taki słodki, Magnus mocny z przezwiskiem, a Clary taka... och... TAK CZY SIAK BOSKI !
    A co do piosenek to lubię "Birdy - Not About Angels", "Ellie Goulding - Love me like you do" i "Crazy in love (50 shades of Grey".
    Pozdrawiam i czekam na NEXTA !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. NOMINUJĘ CIĘ DO LBA ! Więcej: http://daryaniolanefilim.blogspot.fi/2015/03/liebster-blog-award.html

      Usuń
  3. Fantastyczny rozdział! Wreszcie mu wybaczyła!!!!

    A jeśli chodzi o muzykę to lubię: Ellie Goulding - Love Me Like You Do ( 50 twarzy Graya), Crazy in love (50 shades of Grey) i Ellie Goulding - Beating Heart.

    Zapraszam na mojego nowego BLOGA.
    http://city-immortals.blogspot.com/

    Mam nadzieję, że się spodoba.

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział jest fantastyczny. Nie mogę się doczekać next'a.

    OdpowiedzUsuń