Lili Colins
A teraz rozdział! Miłego czytania!
Rozdział
41
[ Kamila [
Szłam do biblioteki
gdy usłyszałam potworny krzyk… mojego brata! Co tam się stało?!
Szybko pobiegłam do
pokoju w którym leżał ale za zakrętem stanęłam. Clary klęczała przed
zamkniętymi drzwiami do pokoju, twarz miała ukrytą w dłoniach i szlochała.
Podeszłam bliżej i usłyszałam jej cichy szept:
- Co ja zrobiłam? Co ja zrobiłam? Co ja zrobiłam? – wydawało
się że jest obłąkana ale ja widziałam że to ma związek z Jace’em.
Weszłam do pokoju i
zobaczyłam mojego brata rzucającego się po łóżku i krzyczącego. Zabolało mnie
serce gdy uzmysłowiłam sobie jak cierpi, złapałam jego rękę i poczułam jak
zalewa mnie fala jego bólu. Wiedziałam że jeśli przejmę cały jego ból i
zasklepie wszystkie jego rany to umrę ale nie przejmowałam się tym. Bardziej
bałam się o Lesli, kto się nią zajmie kiedy mnie zabraknie? Clary się nią
zaopiekuje, na pewno.
Wzięłam jeszcze
większą dawkę bólu i krzyknęłam, osunęłam się na kolana ale dalej trzymałam
rękę Jace’a. Powoli ogarniała mnie ciemność, Jace już nie krzyczał tylko spał
spokojnie. Zamknęłam oczy i szepnęłam:
- Zaopiekujcie się Lesli. – następna fala bólu strąciła mnie
w przepaść nieświadomości…
[ Lesli [
Siedziałam na dachu
Instytutu kiedy przyszła do mnie ciocia Isabell, powiedziała że mogę ją tak
nazywać. Usiadła koło mnie i przytuliła.
- Chcemy żebyś pożegnała się z siostrą. – powiedziała, popatrzyłam
na nią osłupiała.
- Wyjeżdża? – zapytałam.
- Nie, ona… ona… - jąkała się.
- Co się z nią stało? – zapytałam przestraszona.
- Nie żyje. – wyszeptała. Poderwałam się z ziemi i pobiegłam
do drabiny, zeszłam po niej. W minutę znalazłam się w naszym pokoju.
- Kamila! Kamila! – krzyczałam, wbiegłam do pomieszczenia i
stanęłam jak wmurowana. Moja siostra, jedyna rodzina, leżała w białej sukience
na łóżku. Do moich oczu napłynęły łzy, później spłynęły po policzkach.
- Lesli? Les? – zaniepokoiła się Clary.
- Ona… obiecała… obiecała że mnie nie opuści… Że pomoże mi…
- wydukałam, podeszłam do jej ciała – Złamałaś obietnice! Jak mogłaś?! –
uderzyłam ją w ramie – Jak mogłaś? – wyszeptałam osuwając się na kolana.
- Lesli? Mała? – powiedział ktoś za mną, nie odwróciłam się.
- Less? – zapytała druga osoba, dalej byłam odwrócona tyłem.
Ktoś położył mi rękę na ramieniu – Lesli?
- Zostaw ją. – powiedział pierwszy głos, teraz poznałam że
to Clary.
- Kamila jest teraz w lepszym świecie, jest szczęśliwsza. –
wyszeptał drugi głos, Jace.
- Daj jej spokój. – nakazała Clary, podeszła i uklękła,
przytuliła mnie – Wszystko będzie dobrze. Koniec do dopiero początek.
Horondal’owie to silny ród, ty też do niego należysz. – popatrzyła na
narzeczonego, skinął potwierdzająco głową.
- Dziękuje. – szepnęłam i wtuliłam się w nią. Poczułam jak
dziecko w brzuchu cioci się poruszyło, przytuliłam się do niego i uśmiechnęłam.
- Chodź, nauczyć cię rysować? – zapytała Clary kiedy
wychodziłyśmy z pokoju – Wiem że lubisz sztukę, mogę nauczyć cię nią tworzyć. –
powiedziała z uśmiechem. Niebyło mi do śmiechu ale odwzajemniłam gest i
energicznie pokiwałam głową.
Następne dwie
godziny spędziłam na szkicowaniu z ciocią.
[ Kamila [
Spodziewałam się
ciemnego tunelu z światełkiem na końcu, zastałam coś zupełnie innego. Trafiłam
do jasnego pokoju bez okien i mebli. Stałam na środku i czekałam. Po pewnym
czasie do przez drzwi weszła jakaś kobieta, popatrzyła na mnie i upuściła
jakieś papiery.
- Coś się stało? – zapytałam ze zmarszczonymi brwiami.
- Nie powinno cię tu być! – wykrzyknęła – Wracaj!
- Ale ja nie wiem… - nie dokończyłam bo coś zakłuło mnie w
głowie i zobaczyłam ciemność. Próbowałam otworzyć oczy ale światło mnie
oślepiło, za drugim razem udało się. Usiadłam, rozejrzałam się i zauważyłam że
leże na łóżku w moim pokoju, byłam w białej sukience do kolan. Ostrożnie
wstałam i poszłam do Clary, ona będzie wiedzieć co się stało.
Zapukałam do jej
pokoju i usłyszałam cichą odpowiedź, weszłam.
- Kamila? – zapytała z niedowierzaniem Clary.
- Kamila! – pisnęła moja siostra i uwiesiła mi się na szyi.
Przygarnęłam ją do siebie i pocałowałam w czoło – Wiedziałam że mnie nie
zostawisz. – wyszeptała.
- Nigdy. – szepnęłam.
------------------------------------------
|
Rodział super. Rysunek jest bardzo ładny. Rzeczywiście dziewczyna ma talent, ale musi trochę potrenować. Czekam na nexta.
OdpowiedzUsuńZakochałam się w tym blogu, dlatego też nominuję cię do LBA!
Więcej:
http://clace-love-story.blogspot.com/2015/04/kolejne-lba.html?m=1
Rozdział ekstra. Dobrze, że Kamila wróciła. Czekam na next.
OdpowiedzUsuńPs.: Jeśli chodzi o rysunek to bardzo mi się podoba, chciałabym umieć tak rysować.
Zostałaś nominowana do LBA!
UsuńWięcej tu: http://obozksiezycowy.blogspot.com/2015/04/liebster-bolg-award.html
Super rozdział < 3 rysunek jest całkiem ładny
OdpowiedzUsuńRysunek extra ! Twoja koleżanka ma ładny styl rysowania, ale musi trenować !
OdpowiedzUsuńRozdział naprawdę NIEZIEMSKI <3 Cieszę się, że Kamila wróciła, bo serce mi pękało, kiedy czytałam scenę z Lesli :(
Rozdział super. A rysunek prześliczny, jeśli mogę tylko coś doradzić to popracowałabym nad włosami. Z twarzy wygląda jak Lily. Naprawdę super
OdpowiedzUsuńrysunek beznadziejny , na najniższym poziomie , rozdział nie powala
OdpowiedzUsuńrysunek nie przypomina lily , nie jest to wg portret /przdst właśc
Pozdrawiam :))
rysunek beznadziejny , na najniższym poziomie , rozdział nie powala
OdpowiedzUsuńrysunek nie przypomina lily , nie jest to wg portret /przdst właśc
Pozdrawiam :))
Rozdział nieziemski <3 Czekam z niecierpliwością na next :)
OdpowiedzUsuńCo do rysunku... nie jest najlepszy, ale najgorszy też nie jest :) Ma dziewczyna talent, ale musi jeszcze trochę podtrenować :D
#chamskareklama -> http://the-mortal-instruments-my-story.blogspot.com/ - Jak na razie jest tylko prolog, ale bardzo prosiłabym o opinię :)
Pozdrawiam <3
Rozdział zjebisty, a rysunek pięknyyyyyy <3 No normalnie i to i to cód miód :* Tylko maała uwaga: z ,,doświadczenia,, wiem, że nie zawsze należy rysować na papierze w kratce, bo później skończycie tak jak ja, czyli używając korektora jako białej farby (ale to się nazywa kreatywność XD)
OdpowiedzUsuń