Dedykuje ten rozdział wszystkim którzy mnie wspierali i wspierają do tej pory! ☺
Miłego czytania!
Rozdział
40
[ Clary [
Jace, wilk leżał na
podłodze w kałuży krwi i miał związane łapy i pysk.
- Jace! – krzyknęłam i podbiegłam do niego, zabrałam się za
rozwiązywanie lin – Pomóżcie mi! – wrzasnęłam do innych. Gdy wiedziałam że nie rozwiąże
lin sięgnęłam po sztylet, Jace zaczął się szarpać – Spokojnie, nic ci nie
zrobię. – przecięłam wszystkie liny i popatrzyłam mu w oczy. Próbował wstać ale
upadł bo miał przeciętą łapę – Co wy mu zrobiliście?!!! – wrzasnęłam. Zerwał
się straszny wiatr, słyszałam jak ktoś coś krzyczy ale byłam skupiona wyłącznie
na wilku. Zamknęłam oczy żeby się lepiej skupić.
[ Maia [
Clary na nas
nawrzeszczała i zerwał się porywisty wiatr.
- Uciekajcie! – krzyknął Luck wyprowadzając nas z
pomieszczenia. Złapałam Neila za rękę i wyciągnęła z Sali. Zanim Luck zamknął
drzwi zauważyłam jakieś niebieskie światło koło Jace’a. Podbiegła do nas
Isabell.
- Co się stało? – zapytała.
- Gdzie Clary? – zapytał przerażony Markus, który biegł
zaraz za nią.
- W Sali. – powiedziałam. Chciał otworzyć drzwi ale Luck i
Neil odciągnęli go od nich.
- Clary!! – zaczął się wydzierać. Izzy wyjęła potajemnie
Stelle i nakreśliła mu na ramieniu jakiś znak.
- Przepraszam. – szepnęła gdy chłopak zemdlał. Wiatr ustał,
więc otworzyłam drzwi. Clary klęczała nad nieprzytomnym Jace’em, był w ludzkiej
postaci! Podbiegliśmy do nich i zauważyłam że skóra Clary lekko świeci na
niebiesko, zdziwiłam się ale nic nie powiedziałam.
- Co mu jest? – zapytała wystraszona Clary.
- Nic, tylko śpi. – wytłumaczył Luck narzucając na chłopaka
koc. Swoją drogą chłopak miał się czym pochwalić, miał bardzo dobrze zbudowane
ciało… Maia! Ogarnij się! Przecież to narzeczony twojej przyjaciółki!
- Odpocznij. – powiedziałam do Clary. Pokiwała głową,
wstała, szepnęła coś do Lucka i wyszła – Musimy gdzieś go położyć. – dodałam.
- Chodźcie do jego starego pokoju! – krzyknęła Isabell,
która obserwowała całe zajście spod drzwi. Neil i Luck wzięli Jace’a na ręce i
położyli w jego dawnym pokoju.
- Neli, Maia możecie już iść. Ja jeszcze poczeka aż się
obudzi. – powiedział Luck.
- Dobrze. – powiedział mój kolega i wyszliśmy z Instytutu.
[ Clary [
Weszłam do pokoju,
złapałam szkicownik i koc. Udałam się do oranżerii. Dawno tam nie byłam,
otworzyłam drzwi i wzięłam głęboki oddech. Czując taki cudowny zapach od razu
się rozpromieniłam, usiadłam na kamiennej ławeczce. Zaczęłam szkicować kwiaty
gdy zobaczyłam runę, była narysowana na posadzce i srebrna, nie czarna tylko
srebrna. Zafascynowana uklękłam przy niej i dotknęłam palcem, runa zafalowała
pod moim dotykiem jak woda. Zaczęłam ją szybko szkicować, była podobna do
irtaze ale jakby ulepszona. Skończyłam i wiedziałam już jak ma mi pomóc.
Wstałam i chciałam jeszcze raz popatrzeć na dziwną runę ale posadzka była taka
jak zwykle, runa zniknęła bez śladu.
Szybko zbiegłam na
dół i udałam się do pokoju Isabell. Otworzyłam drzwi bez pukania i osłupiałam.
Markus spał na
łóżku a Izzy siedziała koło niego i gładziła włosy chłopaka. Gdy zauważyła że
weszłam do jej pokoju odskoczyła od mojego brata i popatrzyła na mnie
spłoszona.
- C… Clary? – zająknęła się a ja wybuchłam śmiechem – Co cię
tak śmieszy?! – krzyknęła oburzona.
- Nic, nic. – odpowiedziałam gdy trochę się uspokoiłam.
- Po co przyszłaś? – rzuciła jakby ją to nie interesowało.
- Wiem jak uratować Jace’a. – powiedziałam spokojnie.
- Co?! – pisnęła – Mów, jak?
- Mam runę dzięki której mogę zmienić go z powrotem w
Nocnego Łowce.
- Choć, narysujesz mu ją. – powiedziała i złapała mnie za
rękę, prawie biegłyśmy do dawnego pokoju mojego narzeczonego. Na ostatnim
zakręcie się zatrzymałam i wyszarpnęłam.
- Izzy, nie mogę. – wyszeptałam, odwróciła się do mnie
zdziwiona.
- Jak to? – zapytała ze zmarszczonymi brwiami.
- To będzie go boleć dziesięć razy bardziej niż przemiana w
wilka. – powiedziałam a w moich oczach pojawiły się łzy. Łzy bezsilności i
smutku – Muszę go najpierw zapytać.
- Dobrze, sprawdzimy czy się obudził. – powiedziała Izzy.
Otarłam łzę która spłynęła po moim policzku i poszłam dalej. Przystanęłyśmy
przed drzwiami i zapukałam.
- Proszę. – powiedział mój Anioł. Odważnie weszłam do środka
i zobaczyłam Jace’a przywiązanego do łóżka, miał minę cierpiętnika – Clary? –
zdziwił się.
- Przyszłam cię o coś zapytać. – powiedziałam cicho.
Starałam się nie zwracać uwagi na jego więzy.
- Pytaj. – widząc że się waham dodał: - Śmiało.
- Wiem jak zrobić żebyś stał się z powrotem Nefilim, żebyś
mógł walczyć i nosić runy. Ale… - głos mi się załamał gdy pomyślałam o tych
wszystkich cierpieniach do jakich go doprowadzę.
- Ale? – dopytywał się Jace.
- To będzie strasznie bolało. – wyszeptałam – Dziesięć razy
bardziej niż przemiana w wilka, nie wiem czy będę w stanie zadać ci takie
cierpienie. – po moich policzkach spłynęły dwie samotne łzy.
- Ciii…, Clary, ciii… - uspokajał mnie, nie mógł mnie
dotknąć bo był przywiązany ale wyobrażałam sobie jak otula mnie ramionami i
czuję się bezpieczna – Jeśli jest gwarancja że przeżyje, to zaryzykuję. –
poderwałam głowę i popatrzyłam mu w oczy.
- Jesteś pewien? – zapytałam po chwili – Na pewno
przeżyjesz. – dodałam.
- Chcę spróbować. – powiedział. Sięgnęłam po Stelle i
zawahałam się przy jego skórze.
- Na pewno? – spytałam
- Tak. – wyszeptał i narysowałam na jego ręce znak.
-------------------------------------------------
Mam nadzieje że rozdział się spodobał!
Tak jak prosiliście, Jace przestanie być wilkołakiem!
Ps. Mam nadzieje że zakładki się spodobały!
Wika
Świetny rozdział. Czekam na next.
OdpowiedzUsuńŚWIETNE !!!!!!!!!!! Czekam na next <3
OdpowiedzUsuńRozdział naprawdę NIEZIEMSKI <3 <3 <3 A zakładki są EXTRA <3
OdpowiedzUsuńfajny rozdział :))
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do LBA !!! więcej na http://daryaniolamilosctowszystkocomamy.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńSwietny rozdzial <333333
OdpowiedzUsuńCzekam na next
Super rozdział <3 Czekam na next
OdpowiedzUsuńuwielbiam twojego bloga wiec nominuje cie do LBA
OdpowiedzUsuńhttp://zazakretemas.blogspot.com/2015/04/libster-blog-award.html