Miłego czytania!
Rozdział 35
[ Kamila [
Rano wyszłam z Lesli na spacer, jadłyśmy w przydrożnych budkach i
głównie siedziałyśmy w parku. Pokazałam jej jak wygląda Nowy Jork a ona była
zachwycona. Wróciłyśmy do Instytutu około 19. Odprowadziłam Lesli do mojego
pokoju i poszłam porozmawiać z Clary. Przed drzwiami do jej pokoju siedział
Jace, jakiś wilkołak i wilkołaczyca, rozpoznałam ich po zapachu. Podeszłam do
drzwi i chciałam zapukać ale wilkołak mnie powstrzymał.
- Nie radzę. – pokręcił głową.
- Co się stało? – spytałam
zdezorientowana.
- Clary zemdlała, znowu. – powiedział
Jace.
- Jak to „znowu”? – co tu się działo?
- Jestem Luck, opowiem ci wszystko. –
popatrzyłam na niego wyczekująco – Chodźmy stąd. – pokiwałam głową i poszliśmy
do kuchni.
Opowiedział mi wszystko, o tym jak Clary była w Limbo i jak zemdlała.
Wróciliśmy pod pokój.
- Ja muszę już iść bo było wezwanie od
stada, znowu jakieś młodziaki się pobiły. – powiedziała wilkołaczyca i wstała z
ziemi.
- Mam prośbę. – powiedział Luck.
- Tak? – dziewczyna odwróciła się.
- Zawiadom Jocelyn żeby nie czekała na
mnie, będę spał w Instytucie.
- Dobrze… Mam jej powiedzieć o Clary?
- Nie, nic jej niemów. – skinęła głową
i odeszła.
Usiadłam na podłodze koło drzwi, Jace siedział po drugiej stronie.
- Jesteście tacy podobni do Stefana. –
mruknął wilkołak.
- Nie obchodzi mnie to. – warknął Jace
– Ona i tak nie jest moją siostrą. – drzwi otworzyły się i wyszedł z nich
chłopak Aleca ze zrezygnowaną miną – Co się stało? – mój brat poderwał się z
miejsca.
- Z Clary wszystko w porządku ale… -
pokręcił głową.
- Co „ale”? – zapytałam
zniecierpliwiona.
- Coś się dzieje z dzieckiem, nie wiem
co. Ale na pewno coś złego, jest bardzo silna. Aż za silna, Clary może tego nie wytrzymać.
- Dlaczego nie wiesz? – zapytał
zdziwiony Luck.
- Jest coś co niepozwana mi na dokładne
zbadanie Amandy, jakaś blokada. Czuje w niej anielską siłę. –odsunął się od
drzwi żebyśmy mogli przejść.
Weszliśmy do pokoju i ujrzałam Clary, leżała zwinięta w kłębek na łóżku.
Przyciskała rękę do brzucha i cichutko szlochała. Chciałam podejść bliżej ale
Jace mnie odepchnął, Clary niezwracana na nas uwagi. Jace podszedł do niej ale jej
nie dotknął, popatrzyła na niego smutno.
- Może, zostawmy ich samych. –
zaproponowałam, wilkołak pokiwał głową.
[ Clary [
Luck i Kamila wyszli, zostałam sama z Jace’em.
- Przepraszam. – szepnął i ukląkł koło
łóżka, nasze głowy były na tym samym poziomie – Nie wiem jak mam cię przeprosić
żebyś mi wybaczyła. – złapałam go za rękę i przyłożyłam do brzucha. Dwie łzy
spłynęły po moim policzku kiedy poczułam mocne kopnięcie.
- Nie musisz przepraszać, już ci
wybaczyłam. – przybliżył twarz ale zawahał się tuż przed moimi ustami.
- Mogę? – pokiwałam głową i złączyłam
nasze usta. Znowu mnie kopnęła ale znacznie mocniej, oderwałam się od Jace’a i
krzyknęłam. Przewróciłam się na drugi bok i znowu krzyknęłam. Drzwi się
otworzyły i wpadła przez nie Kamila.
- Clary! – podbiegła do mnie i
uklęknęła, wyciągnęła do mnie dłoń. Pokręciłam głową, nie podałam jej dłoni –
Proszę. – szepnęła. Poczułam następne kopnięcie i z moich ust wydobył się
jeszcze jeden krzyk, podałam jej dłoń. Przez drzwi wpadli Magnus i Isabell.
- Co się…? – zaczęła Isabell ale nagle
urwała i zgięła się w pół – Clary! – popatrzyła na moją rękę przerażona,
podążyłam za jej wzrokiem i ujrzałam złote światło wydobywające się z ręki
Kamili. Wyglądało to jakby nasze ręce się paliły, ale nie czułam ani bólu ani
ciepła. Ami się uspokoiła więc zabrałam rękę.
- Dziękuje. – szepnęłam. Kamila nie
odpowiedziała, przymknęła oczy i osunęła się na ziemie – Kamila! – chciałam
sprawdzić co z nią ale silne ramiona mnie powstrzymały, do Kamili podszedł
Magnus. Dotknął jej głowy i wymamrotał kilka niezrozumiałych dla mnie słów.
- Przepraszam. – otworzyła oczy.
- Niewiarygodne, niewiarygodne. –
mruczał Magnus gdy pomagał jej wstać.
- Co tak mruczysz?! – zirytowałam się.
- Wróciła moja Clary. – zaśmiał
się Jace, dałam mu sójkę w bok.
- Znałem tylko jedną tak potężną
czarownice. – powiedział Magnus.
- Słucham?
- Jesteś nowym wcieleniem Sarach. –
oświadczył. (Sarach – postać zmyślona przez aut.)
- Kogo? – zapytaliśmy wszyscy naraz.
- Sarach jest drugą demonicą na świecie,
pierwszą jest Lilith. Jak miała na imię twoja demoniczna matka? – zwrócił się
do Kamili.
- Miała wiele imion.
- Ale wszystkie się z czymś wiązały,
prawda?
- Wszystkie pochodziły od kwiatów.
- Do kwiatów? – zdziwiłam się.
- Tak, jej ostatnie imię to Dalia,
poprzednie Astra od Astrów. – spuściła wzrok.
- Jesteś Sarachfall. – oświadczył
Magnus i uklęknął na jedno kolano. Pochylił głowę – Przyjmij mój pokłon,
dawczyni diabelskiego życia.
- Co?... O co tu chodzi?! – już prawie
krzyczała Kamila. Magnus wstał ale odnosił się do niej z szacunkiem.
- Dawniej, tak jak już wiecie, demony
nie mogły mieć dzieci. Sarach była demonem ale nie z powodu strącenia z nieba,
ona była zmieniona przez demoniczną ospę. Była człowiekiem i zakochała się w
demonie, on w niej też. To była prawdziwa miłość. Anioły postanowiły że dadzą
im wieczność i zmienili Sarach w demona, tak powstała demoniczna ospa. Przodek
Jace’a był specjalistą w tej chorobie, Wiliam Horondale. – powiedział Magnus z
uśmiecham.
- Ale, co to ma wspólnego ze mną? – dopytywała
się Kamila.
- Jeśli twoją matką-stworycielką jest
demonica to jesteś jej wcieleniem. Są dwie demonice: Lilith i Sarach więc…
- Były. – przerwała mu Kami.
- Masz racje, były dewie demonice więc
musisz być córką Sarach bo Lilith nie może wykonywać tego rytuału. Zakazały jej
go Anioły. – wytłumaczyła Czarownik.
- Ale skąd wiesz że jestem jej
wcieleniem?
- Sarach miała siódemkę dzieci,
czterech chłopców i trzy dziewczynki. Chłopcy byli zwykłymi czarownikami,
pewnie do dzisiaj żyją. Ale każda z dziewczynek dostała jakąś demoniczną
cząstkę od matki, wszystkie miały tan sam dar, uleczały dotykiem. Ty jesteś
ósmą, ostatnią córką Sarach. Imię twojej demonicznej części to Sarachfall.
- Jednego nie rozumiem, dlaczego mi się
kłaniałeś?
- Gdyby nie twoja matka to nigdy bym
się nie narodził. Wstawiła się za wszystkie demony u Aniołów i dzięki temu
czarownicy mogą żyć.
- Acha. – bąknęła – Muszę to
przetrawić. – stwierdziła i wyszła. Magnus poszedł za nią, zostałam ja, Jace i
Isabell.
- Clary, jak się czujesz? – zapytała
Isabell podchodząc do mnie – Może powinnam zapytać, jak się czuje Ami?
- Już dobrze. – pogłaskałam się po
brzuchu. Odsłoniłam ramie i pokazałam jej znak – Też go masz?
- Tak. Twój wygląda jakby był trochę
zmodyfikowany. – powiedziała ze zmarszczonymi brwiami.
- Tak, to dlatego że jestem w ciąży.
Trochę tłumi twój ból żeby nic niestało się Amandzie. – odpowiedziałam.
- Zostawię was samych. – powiedziała
Izzy i zaczęła iść do drzwi.
- Zostań, ja już idę. – powiedział Jace
i wstał.
- Nie! Nigdzie nie idziesz! – do oczu
zaczęły napływać mi łzy – Zostajesz ze mną i koniec, kropka!
- Ale… Clary, to niebezpieczne. –
tłumaczył się Jace.
- Nic mnie to nie obchodzi! Znajdę
jakiś sposób. – powiedziałam i przyciągnęłam go do pocałunku. Złączyłam nasze
usta z namiętnością i drapieżnością, kontem oka zauważyłam jak moja parabatai
wychodzi.
- Kocham cię. – wyszeptał mój
narzeczony gdy się od siebie lekko odsunęliśmy.
- Ja ciebie bardziej. – szepnęłam kiedy
kładł się koło mnie. Przytuliłam się do jego torsu, długo nie czekałam aż
zaśnie. Musiał nie spać w nocy. Po chwili pokój wypełniały tylko dźwięki
naszych równomiernych oddechów, zasnęliśmy.
---------------------------------------------------
Wiem że rozdział nudny i krótki ale mam jeszcze gorszą wiadomość:
Kolejny raz muszę was zawieść, następny rozdział będzie w czwartek. Powody:
- Mam problem z komputerem
- Zmalało mi stężenie weny. To znaczy, mam mnóstwo pomysłów ale nie umiem ubrać ich w słowa.
- Jestem chora i nie mogę się skupić.
Proszę, niech każdy kto przeczytał chodź kawałek wstawi koma. ☺
Zróbcie to dla mnie!
Wika
Rozdział jest świetny. Szkoda, że każesz nam tyle czekać. Powodzenia z tatą.
OdpowiedzUsuńRozdział NIEZIEMSKI <3 Zresztą jak każdy <3 <3 <3 Każdy rozdział ma w sobie to coś... przyciąga, zawsze coś się dzieje !!!! Ten blog jest jednym z moich ulubionych i najlepszych jakie czytałam ! <3 Jesteś burzą różnych pomysłów, które potrafisz dobrać w słowa i rozwinąć <3 Nie ma owijania w bawełnę ani niczego takiego, jest po prostu PERFECT <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę zdrowia !
świetny rozdział :D
OdpowiedzUsuńZdrowiej :))
weny i do czwartku !
-V.V
Nareszcie jest rozdzial!!!!
OdpowiedzUsuńSuper niesamowity i hajdhsjxjdskdk
Czekam na next
Rozumiem i będę czekać na nexta. Życzę zdrowia ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział,czekam z NIECIERPLIWOŚCIĄ na next <33
OdpowiedzUsuńJa czytam i czekam na ten wymarzony czwartek z nowym rozdziałem:). Czekam na nextas;D daj tacie znać że mogę napisać 10000.... Komentarzy:) może zobaczy ze DUUUZZZZOOO osób(zwłaszcza ja) czytają twego.... bloga
OdpowiedzUsuńExtra rozdział <3. Już nie mogę się doczekać kolejnego :). Pozdrowionka :).
OdpowiedzUsuńRozdzał boski!!! z niecierpliwością czekam na next i życzę duuuuużo weny ;)
OdpowiedzUsuńRozdział świetny. Dużo zdrówka i weny!
OdpowiedzUsuńŚwietny. Czekam na next <33
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział!!! ♥♥♥
OdpowiedzUsuńJak ja mam wytrzymać do czwartku???
Błagam dodaj szybko NEXT!!!!!
PS. Rozdział na twoim drugim blogu też pojawi się w czwartek???
Uwielbiam twojego bloga, dlatego mam zaszczyt cię nominować do Liebster Blog Award ! WIĘCEJ: http://daryaniola-milosc-czyni-nas-klamcami.blogspot.fi/2015/04/lba.html
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do LBA !! Więcej info: http://wszystkokiedysupada.blogspot.com/2015/04/liebster-award-678.html
OdpowiedzUsuńSuper!
OdpowiedzUsuńRozdział fajny i wcale nie nudny xd
Czekamy do czwartku!
Hej, hej, hej :D Nominuje CIE DO Libster Blog Award. Więcej na:
OdpowiedzUsuńhttp://malecszklanypantofelek.blogspot.com/p/liebster-blog-award.html
Wiem że już dawno dodałaś ten post ale ja dopiero teraz znalazłam twój blog i jest świetny twój tata powinien być dumny z ciebie
OdpowiedzUsuńNudny? Ja ci dam ten rozdział był jednym z ciekawszych
OdpowiedzUsuń/Julie