Miłego czytani!
Rozdział
8
[ Clary [
Otworzyłam drzwi a za nimi stała Mary. Szok.
Szok. Szok. Szok. Szok. Szok.
- Wpuścisz mnie czy
mam tak moknąć? – zapytała gdy wpatrywałam się w nią dłuższą chwile.
- Markus!! – wydarłam
się, Mary weszła przez drzwi a ja cofnęłam się przed nią jak przed upiorem –
Markus!! – krzyknęłam jeszcze raz, tym razem bardziej rozpaczliwie.
- Co się stało, Clary?
– zapytał podchodząc do mnie – Kim jest ta dziewczyna?
- Mary, koleżanka ze
szkoły. – przedstawiła się podając mu rękę.
- Markus Morgenstern,
brat Clary. – powiedział gdy uścisnęli sobie dłonie – Co cię do nas sprowadza?
- Śledziłam Clary i
tego przystojniaka, dotarłam tutaj. Najpierw nie chciałam wchodzić ale
rozpadało się. – wzruszyła ramionami.
- Ale jak ty widzisz
Instytut? – zapytałam.
- Mam oczy to chyba
widzę. – mruknęła zirytowana – Co to jest? – wskazała na mój policzek, pewnie
czar przestał działać – O Boże! Ty masz Blizne na twarzy!
- Jakbym nie
zauważyła. – mruknęłam odchodząc – Markus, zrób coś z nią! – krzyknęłam przez
ramie.
- Ale co ja mam…
- Jesteś najstarszy!
To twoja robota! – krzyknęłam wbiegając po schodach.
[ Markus [
Clary zostawiła mnie samego z tą Mary, co
mogę jej powiedzieć? Nie wiedziałem.
- Zaprosisz mnie do
środka czy będziemy tak stali? – zapytała wpychając się do środka – Tu wygląda
jak w średniowieczu. – prychnęła.
- Gdybyś była choć
trochę mądra to wiedziałabyś że to nie…
- Daruj sobie. –
weszła na schody i ruszyła na górę. Stałem jak skamieniały, jeszcze żadna
dziewczyna nie odezwała się do mnie w ten sposób – Idziesz? – zapytała
wyrywając mnie z zamyślenia.
Weszliśmy na górę, do kuchni. Jace siedział na
krześle i całował Clary która siedziała na jego kolanach. Mary prychnęła,
zmieszana Clary oderwała się od Jace’a i wstała, oczywiście zarumieniła się.
- Czemu ją tutaj
przyprowadziłeś? – naskoczyła na mnie siostra – Przecież ona niema tu wstępu! –
krzyknęła. Jace złapał ją za rękę i zmusił żeby na niego spojrzała, uspokoiła
się.
Czasami dziwie się jak on może ją tak szybko
uspokoić. Ja zwykle potrzebuje na to trzech godzin!
- Oprowadzi mnie ktoś?
– zapytała Mary robiąc błagające oczka w moją stronę.
- Nie. – warknęła
groźnie moja siostra, cofnąłem się tak samo jak Mary – Nikt cię nie oprowadzi,
nie powinno cię tu być! – krzyknęła.
- Przyszłam tutaj bo
po raz pierwszy zobaczyłam ten budynek, pomimo tego że przechodzę tędy
codziennie! – teraz Mary krzyczała – Chcę prosić o pomoc, wiem kim jesteście.
- Co? – zapytaliśmy
zszokowani, Mary zaśmiała się.
- Myślisz że twoja
matka nie powiedziała komuś kto ma wzrok i widział na jej ciele runy? Mylisz
się. Powiedziała mi wszystko ale nie wspomniała o tym że w Nowym Jorku jest
Instytut, pewnie nie chciała żebym ci powiedziała. – znowu się zaśmiała.
- Ale dlaczego dopiero
teraz… - Clary krzyknęła i upadła na ziemie.
Znów usłyszałem krzyk ale teraz nie mojej
siostry tylko… Isabelle! Wybiegłem z kuchni i pobiegłem do naszego pokoju,
wpadłem tam jak burza. Izzy stała oparta o ścianę a z jej nóg spływały strugi
szmaragdowej krwi. Podbiegłem do niej.
- Izzy! Isabelle! –
nie odpowiedziała, wpatrywała się jak zahipnotyzowana w coraz większą kałuże
krwi. Wziąłem ją na ręce i już miałem wychodzić kiedy w drzwiach pojawiła się
Clary i Jace, za nimi biegła Mary.
- Połóż ją na łóżku. –
nakazała moja siostra – Wiem co jej jest, zawiadomcie Cichych Braci! –
położyłem sens mojego życia na łóżku – Wyjdź, ja się nią zajmę. – szepnęła
Clary popychając mnie w stronę drzwi.
Drzwi zamknęły się za mną, usiadłem na
podłodze i schowałem twarz w dłoniach.
[ Clary [
Po krótkim czasie przyszli Cisi Bracia,
pochwalili mnie za szybką reakcje i pomoc. Później wyprosili mnie z pokoju,
pomimo tego że chciałam zostać z Izzy wyszłam.
- Co z nią? -
naskoczył na mnie Markus – Co z dziećmi? Mogę do niej wejść?
-Nie, na razie żadnych
wizyt. – powiedziałam – Teraz badają ją Bracia ale jest w porządku.
- To dobrze. – usiadł
pod ścianą, już chciałam odchodzić kiedy jego głos mnie zatrzymał – Clary?
- Tak? – odwróciłam
się.
- Dziękuje. – szepnął
– A tak poza tym to Jace kazał ci przekazać żebyś zeszła do salonu. – dodał.
- Ok., nie siedź tu
długo! – krzyknęłam jeszcze i pobiegłam do salonu – Po co miałam… - urwałam
kiedy zobaczyłam kto siedzi na kanapie…
-------------------------------------
Wiem że znowu kończę w takim momencie ale jakoś lubię tak robić. Pewnie uważacie mnie za świnie. ☺
Rozdział jest znowu krótki ale postaram się to nadrobić, teraz rozdziały powinny być częściej.
Jak wam się podoba powrót Mery? Mam nadzieje że się z tego ucieszyliście bo jeszcze trochę namiesza w mojej historii.
Jeśli znacie jakieś blogi o temacie Fantazy (i podobają się wam) to napiszcie w komentarzu, proszę!
Przypominam że jest nowy gadżet w którym piszę o następnym rozdziale!
Wika
ŁAŁ... ale ugh jak ja nie lubie kiedy konczysz w takim momencie -.-
OdpowiedzUsuńCzekam na next <3
Zajebisty rozdział. Mary... po prostu łał. Znów kończysz w takim momencie, ja cie zabije. Jeśli w salonie dzieje się to co myśle i czego się obawiam to już nie żyjesz.
OdpowiedzUsuńA jak myślisz, co się tam dzieje?
UsuńPowiem ci że nic strasznego.
Super rozdział. Czekam na nekst. ♥ Julia
OdpowiedzUsuńCo z Izzy ? Rozdział THE BEST OF i czekam na next ... No właśnie, kiedy next ??? ;)
OdpowiedzUsuńRozdział NIEZIEMSKI <3 CZEMU W TAKIM MOMENCIE?!!!!!! Szybko nexta!
OdpowiedzUsuńKOBIETO DAWAJ NEXTA BO UMRE!!! :D
OdpowiedzUsuńPowodzenia w pisaniu ;)
Dlaczego w takim Momencie?
OdpowiedzUsuńBłagam dawaj mi tu szybko NEXT! !!!
Dopiero co nadrabiłam wszystkie rozdZiały a tu proszę przerwane. No wes i dawaj szybko następna notke.