Miłego czytania!
Rozdział 18
[ Jace [
Po tym jak Cichy Brat zbadał Clary Kamila
wygoniła mnie do łóżka i powiedziała że nie wpuści mnie do izby jeśli się nie
wyśpię. Próbowałem ale nic to nie dało, dopiero nad ranem zapadłem w sen.
Śniła mi się ona, Clary. Miała na sobie
strój bojowy i walczyła z jakimś stworzeniem, było całe pokryte niebieskimi
łuskami. Gdy „jaszczurka” leżałam już trupem Clary podeszła do mnie, pocałowała
delikatnie i wyszeptała „Księga.”. Po chwili wszystko się rozmazało a ja się
obudziłem.
Wziąłem szybki prysznic, ubrałem się i
poszedłem prosto do Izby Chorych. Clary leżała na łóżku, spała. Podszedłem
bliżej i zauważyłem że nadgarstki i kostki ma przywiązane do ramy łóżka. O co
tu chodzi? Kto i dlaczego to zrobił?
Usiadłem na krzesełku koło rudowłosej i
przyglądałem się jej twarzy. Wszystkie zadrapania zniknęły, zauważyłem coś
dziwniejszego. Blizna na policzku mojej ukochanej zaczęła się, tak jakby, goić.
Czy to możliwe? Jak?
Postanowiłem zapytać Maryse, już miałem
wychodzić kiedy usłyszałem cichy szept. Clary patrzyła na mnie swoimi zielonymi
oczami, teraz jakby zamglonymi, szeptała jak opętana jedno słowo. „Księga,
księga, księga, księga…”.
Wybiegłem stamtąd w poszukiwaniu matki
Aleca, gotowała w kuchni.
- Coś się
stało? – zdziwiła się na mój widok.
- Clary…
obudziła się. – powiedziałem urywanym głosem – Ciągle mamrocze. – dodałem a ona
od razu zerwała się z miejsca i pobiegła do mojej żony.
- Co się
dzieje?! – krzyknąłem zanim zerwałem się do biegu – O co chodzi?
- Zmienia
się. – powiedziała lakoniczne gdy dobiegliśmy do izby – Zaaplikuje jej
zastrzyk, przytrzymaj jej rękę. – poleciła.
- Co to
jest? – zapytałem wskazując szczykawkę, przytrzymałem prawą rękę żony gdy
czarnowłosa się w nią wbijała.
- Wilcze
ziele. – powiedziała jakby to wszystko wytłumaczyło.
- Czyli? –
westchnęła odkładając szczykawkę – Po co to jej wstrzykujesz?
- Żeby się
nie zmieniła.
- W co?
- Nie wiemy,
to jest najgorsze. – wytłumaczyła siadając na krzesełku obok łóżka – Nawet Cisi
Bracia nie powiedzieli co jej dokładnie jest, tylko że wilcze ziele pomaga.
- Hmm… A
gdzie Izzy? – zapytałem uświadamiając sobie że nie ma tu siostry mojego
parabatai.
- Jak tylko
się obudziła to stwierdziła że nic jej nie jest i wyszła robić dalsze
przygotowania do ślubu… to już jutro. Chciałam go przesunąć, ze względu na
Clary, ale nie pozwoliła mi, za bardzo się w to wciągnęła.
- Acha. –
burknąłem.
- Idź coś
zjeść, ja z nią posiedzę. – zaproponowała.
- Dobrze… -
zawahałem się – Jakby co to mnie wołaj. – rozkazałem wychodząc.
Szedłem w stronę kuchni gdy coś mi się
przypomniało… KSIĘGA… Clary ciągle mówiła to jedno słowo.
Zawróciłem i wszedłem do biblioteki. Regały
były już popodnoszone ale książki dalej leżały na ziemi. Pamiętałem że gdy
znaleźliśmy Clary trzymała księgę, coś co w tytule miało „Nie znane…”. Zacząłem
rozglądać się po bibliotece, wiedziałem że odnalezienie tej księgi
prawdopodobnie zajmie mi wieki ale nie miałem innego wyboru, to była jedyna
szansa.
Po godzinie przekładania książek zrobił się
jeszcze większy bałagan a ja byłem strasznie zmęczony. Właśnie gdy przekładałem
kolejny podręcznik demologi otworzyły się drzwi, stanęła w nich moja siostra.
- Co tutaj
robisz? – spytała podchodząc.
- Sprzątam.
– mruknąłem sarkastycznie – A na co to wygląda?
- Szukasz
księgi którą czytała Clary zanim to coś ją napadło. – stwierdziła.
- Tak, wiesz
jaki miała tytuł?
- Nie
pamiętam… - powoli traciłem nadzieje – Ale zabrałam ją do swojego pokoju i
trochę poczytałam.
- Co?! –
zapytałem zszokowany – Dopiero teraz mówisz że masz tą przeklętą książkę?!
- Tak.
- Przynieś
mi ją do Izby Chorych. – rozkazałem.
- Dobra ale…
- zawahała się – Nie rób sobie nadziei, tam prawie nic nie ma. – powiedziała
wychodząc.
[ Isabelle [
Zrobiłam sobie bardzo przydatną listę rzeczy
które miałam przygotować na ślub:
ü Suknia dla mamy.
ü Sala.
ü Muzyka.
ü Kaplica.
ü Ksiądz…
I tak dalej…
Już wszystko miałam załatwione, przygotowane. Nie wiedziałam co porobić więc
postanowiłam zrobić śniadanie… Naleśniki!
Rozmieszałam składniki na ciasto i usmażyłam
parę pysznych placków, mniam. Położyłam je na stole i wróciłam do smażenia. Gdy
naleśnik był już usmażony zdjęłam go z patelni i chciałam położyć na tym
talerzu co wcześniejsze ale… Talerz stał pusty! Położyłam na nim naleśnika i
znów wróciłam do gotowania. Nagle usłyszałam cichy chichot, zignorowałam go…
Jeszcze raz… Chwila! Ja znam ten śmiech! Powoli i cicho się odwróciłam żeby
ujrzeć Lesli z pełną buzią a w jednej ręce trzymającą pół naleśnika.
- Lesli! – wystraszyła
się i odłożyłam naleśnika – Nie o to mi chodziło. – mruknęłam – Może chcesz
dżemu? – pokiwała zadowolona głową.
Postawiłam przed nią słoik i patrzyłam jak
się zajada. Wyszło na to że zjadła z cztery naleśniki, musiała byś strasznie
głodna. Ja też za niedługo będę miała takiego głodomorka… razy dwa!
- Dziękuje
ciociu, było pyszne. – wzruszyłam się jej słowami. Bez słowa podeszłam do niej
i przytuliłam. „Ciociu”, ten zwrot był dla mnie czymś nowym, myślała że usłyszę
go dopiero gdy Amanda zacznie mówić.
- Dziękuje.
– szepnęłam.
- Za co? –
zdziwiła się.
- Jeszcze
nikt nie powiedział mi że moje danie mu smakuje. – wytłumaczyłam i zaczęłyśmy
się śmiać.
-----------------------------------
I jak?
Co będzie napisane w księdze?
Następny rozdział powinien być w środę!
Na 95% jutro będzie rozdział na "Witaj w piekle!" Mam go już prawie cały napisany ale muszę zrobić jeszcze poprawki i dopisać końcówkę (dzisiaj jestem tak padnięta że chyba tego nie zrobię, ja już nie myślę!☺).
Wika
Jestem strasznie ciekawa co będzie w księdze i co sie dzieje z Clary. Z niecierpliwością czekam na rozdziały na obu blogach.
OdpowiedzUsuńSuper rozdział. Co się dzieje z Clary? Co będzie w księdze? Czekam na nekst na obu blogach. ♥ Julia
OdpowiedzUsuńAAAAAAAA ROZDZIAŁ BRAK SŁÓW<3 Strasznie jestem ciekawa, co się stanie w następnym rozdziale!
OdpowiedzUsuńBOZIU! Rozdział mega!
OdpowiedzUsuńZakładam, że w księdze będzie napisane jak wyleczyć Clary. ☺
Powiedź, że mam rację.
Czekam na NEXT z niecierpliwością.