wtorek, 2 czerwca 2015

Rozdział 9

Tak jak pisałam (w gadżecie po lewej na blogu) jest nowy rozdział! Mam nadzieje że się spodoba pomimo długości.

Miłego czytania

Rozdział 9
[ Clary [

   Na kanapie siedzieli moi rodzice! Podbiegłam do mamy i ją uściskałam ale odsunęłam się zaraz po tym jak przypomniałam sobie o Mary.
- Dlaczego mi nie powiedziałaś?! – wrzasnęłam.
- O co ci chodzi? – zapytała spokojnie – Nie rozumiem.
- Wytłumaczyć ci?! Chodzi o Mary! Mary Marynson!! Dziewczynę ze wzrokiem! – wrzeszczałam, mama podniosła ręce w geście poddania i usiadła – Teraz też mi nie powiesz?!
- Już!! Przestań! – krzyknął Luck wstając – Nie możesz odzywać się tak do matki!
- Ja… Wytłumacz mi to. – szepnęłam – Rozumiem że nie powiedziałaś mi o tym zanim dowiedziałam się o Świecie Cieni ale, dlaczego później o tym nie wspomniałaś?
- Bałam się że nie uwierzysz mi. – powiedziała patrząc na mnie ze łzami w oczach – Myślałam że powiesz mi że to niemożliwe, przepraszam.
- Och, mamo. – wpadłam w jej wyciągnięte ramiona i obydwie zaczęłyśmy szlochać – Kocham cię. – szepnęłam.
- Jocelyn, powinniśmy już iść. – powiedział Luck wstając – Wpadliśmy tylko żeby powiedzieć wam o tym że wróciliśmy i pojutrze zabieramy Ami na farmę.
- Co? – zapytałam zdziwiona.
- Chcemy zabrać małą na tydzień na farmę, żebyście wy mieli czas dla siebie i żeby ona trochę odpoczęła od miasta. – wytłumaczyła mama.
- Ale przecież niedawno wróciliśmy… (jakiś miesiąc temu – od aut.)
- Dobrze, mamy już plany. – powiedział Jace obejmując mnie w pasie, oparł brodę na czubku mojej głowy – Ale mam nadzieje że zwrócicie mojego małego szkraba. – zachichotaliśmy.
   Rozmawialiśmy jeszcze chwilkę a później odprowadziliśmy rodziców do windy i pożegnaliśmy się.

[

Clary    Obudziłam się cała zlana potem. Znów ten sen, czy on już do końca życia będzie mnie dręczył? Z westchnieniem wstałam i podeszłam do łóżeczka mojej córeczki, pięknie spała. Byłam zmęczona ale wiedziałam że nie zasnę, podeszłam do szafy. Wybrałam czarne legginsy, miętową bluzę i buty. Związałam włosy a na rękę włożyłam zegarek ze stoperem i cichutko wyszłam z pokoju.
   Jak najciszej zeszłam po schodach i wyszłam z Instytutu. Pobiegłam w stronę parku, wbiegłam na polane Łowców i zaczęłam robić ćwiczenia rozciągające.

   Ćwiczyłabym dłużej ale nagle zerwał się bardzo silny wiatr i przewróciłam się na trawę. Nade mną stanęła jakaś zakapturzona postać i wymamrotała coś po czym odeszła. To było dziwne.
   Szybko pozbierałam się i zaczęłam biec w stronę wyjścia z parku. Obróciłam się dopiero przy bramie. Nie było nikogo, nawet ducha. Obejrzałam się dokładnie dookoła ale nic dziwnego nie zauważyłam. Naciągnęłam kaptur na głowę i pobiegłam do „domu”.

[ Markus [

   Powoli budziłem się, głowę miałem położoną na kolanach. Siedziałem pod ścianą koło pokoju Izzy, tymczasowo także mojego. Gdy wyprostowałem głowę poczułem że czyjeś ramiona zaciskają się na mojej tali. Natychmiast odskoczyłem od Mary, obudziła się i popatrzyła na mnie zdziwiona.
- Coś się stało, kochanie? – zapytała słodko.
- C… co? Nie mów tak! – krzyknąłem przerażony. Co tu się stało?
- Wczoraj byłeś milszy. – oblizała znacząco usta.
- Co tu się stało? – zapytałem – Masz mi to zaraz wytłumaczyć! – wrzasnąłem.
   Z pokoju kawałek dalej usłyszałem płacz dziecka, obudziłem moją siostrzenice. Drzwi otworzyły się i wyszedł Jace, miał na sobie tylko spodnie od dresu i było mocno zdenerwowany.
- Co ty się dzieje? – zapytał starając się być opanowany, nie wychodziło mu to.
- Markus chce żebym mu wytłumaczyła jak nam było wczoraj dobrze. – powiedziała słodko. Ona jest taka przesłodzona… Ugh! Jace popatrzył na mnie zszokowany.
- Ja… - przerwała mi Mary wpijając się w moje usta. Zaskoczony wrosłem w podłogę, nie mogłem jej odepchnąć pomimo tego że każda moja cząsteczka o to wołała.
- Markus!! – usłyszałem krzyk mojej siostry i coś oderwało ode mnie blondynkę. Clary przewróciła ją na podłogę i stanęła nad nią we władczej pozie. W ręce trzymała sztylet, wpatrywała się z odrazą w oczy Mary. Schyliła się i, gdy myślałem że coś jej zroby, wysyczała jej do ucha – Myślałam że jesteś lepsza. – poderwała się i wbiegła do swojej sypialni.
- Kochanie… - zaczęła Mary kiedy pomogłem podnieść jej się podnieść.
- Zostaw mnie. – warknąłem, odwróciłem się na pięcie i odszedłem.

---------------------------------------
Jak podoba wam się akcja z Mary? Co tak naprawdę stało się w nocy między Markusem i Mary? Co to za "zjawa" którą spotkała Clary?
Przepraszam was za długość tego rozdziału ale tak jakoś wyszło...
Mam nadzieje że się zbytnio nie gniewacie! Postaram się to zrekompensować jutro rozdziałem!
Zapraszam na mojego drugiego bloga!
Wika

Ps. Dziękuje wszystkim za komentarze pod ostatnim postem i przypominam że:

Czytasz + komentujesz = mnie motywujesz!

8 komentarzy:

  1. Super. Rozdział ekstra. Markus i Mary, boskie, nie mogę się doczekać co z tego wyniknie. Czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  2. GRRRRRRR NIENAWIDZĘ MARY!!!!!!!!!!! Ale kocham ten rozdział XDXD

    OdpowiedzUsuń
  3. Veronica Hunter zgadzam się ;). Co z Izz ?

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. Ale gdzie Izz ?Ale poważnie Maty mnie wkuza .
      Nie mogę się juz doczekać jutra i nowego rozdział u.
      D Dawaj mi tu szybko NEXT

      Usuń
  5. Dasz linka do bloga drugiego

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://piekielnaopowiesc.blogspot.com/ - o DA
      http://szczesliwaliczba.blogspot.com/ - o Trylogii Czasu

      Ps. Są w gadżecie "Moje inne blogi"

      Usuń
  6. Moja pierwsza reakcja co? jak Markus mógł ? i chyba Mary dała Markusowi tabletkę gwałtu czy coś

    OdpowiedzUsuń