Miłego czytania!
Rozdział 16
[ Clary [
- Dziewczyny! – krzyknęłam po raz któryś – Musimy się
pośpieszyć!
Stałam z Izzy
koło drzwi i czekałyśmy na Aline, Helen, Lesli i Kamilę. Szłyśmy właśnie na
zakupy związane ze ślubem Maryse i Adama. Ja zostałam opiekunką Izzy, miałam
pilnować ją za wszelką ceną. Niby Izzy czuła się durzo lepiej ale Markus i tak
się martwił, ja musiałam ją pilnować jako że jestem jej parabatai.
Isabelle dzisiaj
wyjątkowo założyła buty na obcasach bo powiedziała że nie będzie się pokazywać
w byle jakich butach a poza tym nic sobie nie zrobi. Markus przystał na to z
ociąganiem a ja byłam pewna że nic się nie stanie przez buty. Miała na sobie
niebieską spódniczkę, czarny top i skórzana kurtkę. Dostała piękną biżuterie od Markusa do kompletu z pierścionkiem zaręczynowym.
- Nareszcie.
– mruknęłam podchodząc do nich.
- To co?
Idziemy? – zapytała szczęśliwa Iz.
[
Po
godzinie nadal chodziłyśmy po sklepach w centrum handlowym szukając czegoś na
ślub. Markus dzwonił już do mnie z dwadzieścia razy, za każdym razem pytał o to
samo a ja posłusznie odpowiadałam.
Teraz siedziałam razem z Izzy, Aline i Helen
na pufach w sklepie z sukienkami czekając aż Lesli i Kami przymierzą sukienki.
Isabelle i Aline już wybrały stroje, Helen wahała się między bluzką ze
spodniami a sukienką. Ja jeszcze nawet nie zaczęłam się rozglądać.
Wreszcie dziewczyny wyszły z przymierzalni.
Kamila miała na sobie prześliczną, czerwoną sukienkę a Lesli biało-różową.
- Wyglądacie
prześlicznie! – pisnęła Izzy podbiegając do nich – Tobie komponuje się z
włosami – zwróciła się do Kami – a tobie z cerą. – powiedziała do Lesli.
- Ja ją
chyba wezmę. – powiedziała siostra Jace’a.
- Nie
„chyba”, tylko na pewno ją weźmiesz! – powiedziała Aline wstając.
- Jak one
wszystkie mogą jeszcze chodzić? – szepnęła do mnie Helen.
- No
właśnie. – uśmiechnęłam się.
- Chcę do
domu. – jęknęła blondynka.
- Ja też. –
zapewniłam.
- Clary!
Teraz ty! – krzyknęła Isabelle podnosząc mnie z pufy – Trzeba ci wybrać
sukienkę!
- Na Anioła.
– jęknęłam.
[
Po trzech godzinach miałam już wybraną
sukienkę i dodatki, tak jak każdy. Izzy tak zaszalała że kupiła nawet ubrania
dla mojej mamy, Helen w końcu zdecydowała się na sukienkę.
Właśnie wracałyśmy do Instytutu kiedy
Isabelle krzyknęła i wskazała na coś za nami. Szybko się odwróciłam wyjmując
sztylet. Tuż za mną stała zakapturzona postać, ta sama którą widziałam już dwa
razy. Podeszła bliżej sycząc, dziewczyny odsunęły się wyjmując broń a ja dalej
stałam w miejscu.
Stwór zamachnął się na mnie ale zablokowałam
cios sztyletem który zatrzymał się na pazurach poczwary. Wykonała jeszcze jeden
zamach, znów ją zablokowałam. Przechyliła głowę i już miała zaatakować, ale
powietrze przeszył dźwięk podobny do gwizdania ale jakby „ostrzejszy”. Obróciła
się i pobiegła w tamtą stronę. Czy ktoś tym kieruje? Co to jest?
- Clary? –
niepewnie podeszła do mnie Kamila – Możemy wracać? – pokiwałam głową i nie
odzywając się wróciłam do domu.
[
Jace i Markus dopadli nas już przy drzwiach
bo Isabelle oczywiście musiała do nich zadzwonić i opowiedzieć im wszystko, ze
szczegółami. Nie odezwałam się ani słowem, ciągle myślałam o tym stworze.
Zostawiłam zakupy schowane w szafie i ruszyłam do biblioteki.
[ Kamila [
Clary nic nie powiedziała od spotkania z tym
czymś, martwiłam się o nią ale wiedziałam że jest sina i poradzi sobie. Właśnie
Izzy opowiadała wszystko chłopakom w szczegółach gdy zza zakrętu wyszła Mary.
Poznałam ją dzień po tym jak się wprowadziła do Instytutu i już wtedy ją
znielubiłam. Podeszła do nas i uśmiechnęła się do Markusa.
- Kochanie,
pójdziemy na spacer? – zapytała go.
- Co? –
popatrzyliśmy na nią zszokowani.
- Mary. –
warknął Jace – Już wszystko sobie wytłumaczyliśmy! – krzyknął podchodząc do
niej – Ostrzegłem że jeśli się od niego nie odwalisz to osobiście dopilnuje
żebyś stąd wyleciała!
- Jace… Co
ty mówisz? Markus, pomóż mi. Jemu odbiło! – krzyknęła spanikowana. Markus jej
nie posłuchał tylko popatrzył na nią groźnie i otworzył wejściowe drzwi. Jace
złapał Mary za ramię i „wyrzucił” ją z Instytutu.
- Nigdy tu
nie wracaj! – krzyknął.
Mój brat zamknął drzwi a chwilę później…
Krzyk rozdarł przyjemną ciszę, Clary. Wszyscy rzuciliśmy się do drzwi
biblioteki…
-------------------------------
Coś zaczyna się już dziać!
Jak myślicie, co stało się z Clary?
Następny rozdział powinien pojawić się jutro!
Hmm... Coś jeszcze?
Nie, chyba nie.
Do napisania!
Wika
Oj dzieję się dzieje. Mam nadzieję, że Clary nic nie jest. Prawie zapomniałam o Mary, głupia sucz. Już nie mogę doczekać się jutra.
OdpowiedzUsuńRozdział BOSKI! Umrę z tej niecierpliwości, dlatego dodaj nexta!!!
OdpowiedzUsuńNo super !!!
OdpowiedzUsuńBOZIU! Genialne!
OdpowiedzUsuńChyba umrę jak okaże się, że nie dodasz jutro NEXTU!!!!!!!!!!
Błagam cię o kolejną notkę!