środa, 17 czerwca 2015

Rozdział 15

To już ostatni rozdział dzisiaj!
Jeśli nie czytałaś/eś rozdziałów 13 i 14 to kliknij na numerek!

Miłego czytania!

Rozdział 15
[ Clary [

   Jak on mógł zrobić coś takiego?! Przecież mogło mi się coś stać! Zaczęłam się opalać a on dalej stał w tym samym miejscu i wpatrywał się we mnie. Niech teraz mnie błaga żebym się do niego odezwała! Odwróciłam się żeby ukryć mój chytry uśmieszek.
- Kochanie… - zaczął – Przepraszam… Ja… To było głupie. – powiedział w końcu.
- Zdecydowanie. – mruknęłam, nie umiałam się na niego gniewać – Najpierw powinieneś zapytać mnie czy umiem pływać. – warknęłam odwracając się.
- Co…? – wybuchnął śmiechem – Nie umiesz pływać? – pokiwałam smutno głową – Oj… Mój mały lisku. – wymruczał przytulając mnie – Nauczę cię, chcesz? – pokiwałam głową wtulając twarz w jego nagi tors.
- Ale… - przerwał mi dzwonek telefonu – Oho! Jestem pewna że Izzy wyczuła jak się topiłam… Masz przechlapane u mojego brata! – krzyknęłam wbiegając do kuchni.
   Chwyciłam telefon i wróciłam do blondyna, włączyłam na głośno mówiący i usłyszałam zdenerwowanego a za razem przestraszonego Markusa:
- Clary?! Co tam się stało?!
- Już dobrze, braciszku. – powiedziałam – Tylko ten idiota chciał mnie utopić na środku morza. – mruknęłam.
- Co?!!!!! Jace!!!!!!! Masz przechlapane!!!! Może i moja siostra cię kocha ale ja nie!! I mogę ci coś zrobić!!!– rozbrzmiewały krzyki Markusa.
   Usiadłam Jace’owi na kolanach i zaczęłam go całować nie zważając czy nas ktoś zobaczy… lub usłyszy. Gdy mój mąż zagryzł lekko moją wargę jęknęłam z rozkoszy.
- A teraz cię wykorzystuje?! – krzyknął mój brat – Zaraz tam będę!!
- Markus! Spadaj! Daj mi się nacieszyć mężem! – krzyknęłam i brutalnie rozłączyłam się.
- Bardzo mi się podoba twój strój. – mruknął Jace rozpinając mój stanik – Ma bardzo trafne zapięcie. – rzucił górę od mojego kostiumu na któryś z leżaków.
- Ej! – pisnęłam – Będę tego później szukać! – popatrzyłam na niego zbulwersowana a on mocniej mnie przycisnął i wstał. Owinęłam nogi wokół jego bioder i udaliśmy się do sypialni…

[

   Obudziło mnie głaskanie po policzku, Jace. Odwróciłam się do niego i dałam mu słodkiego całusa.
- Przespaliśmy obiad. – powiedziałam czując głód.
- Może poszlibyśmy na miasto zjeść kolacje? – zapytał – Widziałem niedaleko fajną restauracje.
- Dobrze, zapakowałeś mi jakąś sukienkę?
- Uhm. – kiwnął potwierdzająco głową – To ty się ubierz a ja wrócę do brzegu. – wstał, pocałował mnie i wyszedł.
   Zaczęłam grzebać w walizkach… Po chwili wynalazłam czarną sukienkę i balerinki. Dobrałam biżuterię, upięłam włosy i zrobiłam lekki makijaż. Z uśmiechem wyszłam z sypialni, w kuchni złapałam jabłko bo pomyślałam że zanim dojdziemy do restauracji to umre z głodu.
   Nagle poczułam szarpnięcie i musiałam przytrzymać się stołu żeby nie upaść.
- Przepraszam! – usłyszałam głos Jace’a, po chwili mój mąż wszedł do kuchni i podał mi ramie – To co? Idziemy? – pokiwałam głową i przyjęłam jego ramie.

[

   W restauracji spędziliśmy uroczy wieczór, gdy z niej wyszliśmy Jace zaproponował spacer po plaży. Zdjęłam moje balerinki i ruszyłam brzegiem wody, Jace zrobił to samo i objął mnie ramieniem. Położyłam głowę na jego obojczyku i szenęłam:
- Kocham cię.
- Ja też, nawet nie wiesz jak bardzo. – szepnął całując mnie w czoło.
- Wydaje mi się że wiem! – krzyknęłam i zaczęłam uciekać. Dobonił mnie i przewrócił na piasek. Przygniutł mnie swoim ciałem i pocałował.
- Oddałbym za ciebie życie, kochanie. – szepnął.
- Ja też… Ja też…

[ Markus [

   Rozłączyłą się! Tak po prostu się rozłączyła!!
- Markus, spokojnie. – powiedziała Izzy kładąc mi rękę na ramieniu – Clary jest bezpieczna, poradzi sobie z Jace’em. – uśmiechnęła się lekko.
- Dobrze, już dobrze. – mruknąłem – Jak się czujesz? – zapytałem przytulając ją.
- Nic mi nie jest. – odpowiedziała – Ale pujdę odpocząć. – odsunęła się odemnie.
- Jdź, idź. – ponagliłem ją.
   Jace, masz przechlapane! – ta myśl tłukła mi się po głowie kiedy obmyślałem plan zemsty…

[ Jace [

   Obudziłem się sam w łóżku, pościel koło mnie była zimna więc clary już dawno musiała się ubudzić. Wieczorem wypłynąłem jeszcze na otwarte morzę i musiałem objecać mojej żonie że nie wrzucę jej do wody. Na samo wspomnienie tego uśmiechnąłem się. Wprawdzie dalej miałem wyrzuty suienia ale Clary szybko pomogła mi się ich pozbyć.
   Wstałem, ubrałem kompilówki i poszedłem do kuchni. Przy stole siedziała Clary jedząc jakiś jogurt a koło niej stał tależ pięknie pachnącej jajecznicy.
- Mmm. - zamruczałem – To dla mnie?
- Nie, proszę pana. To dla mojego męża. – odpowiedziała z uśmiechem – Wie pan, taki przystojny blondyn, trochę starszy odemnie i ma takie piękne złote oczy.
- A wje pani co? – zachichotała i skinęła głową – Widziałem takiego.
- Gdzie? – udawała zaciekawienie, wyrzuciła opakowanie i włożyła łyrzeczkę do zlewu.
- W lustrze. – powiedziałem łapiąc ją za biodra, pocałowałem ją, na początku oddała pieszczotę ale później wyplątała się z moich odjęć i ze śmiechem uciekła. Wybiegła przez drzwi a ja dopiero teraz zauwarzyłem co ma na sobie.
   Miała na sobie białą sukienkę, włosy związane i białe buy. Wyglądała cudnie! Szybko zjadłem i dołączyłem do mojej pięknośći.
   Leżała na leżaku w samym stroju kompielowym. Sukienka była pożucona na innym leżaki a buty leżały tak jakby zdejmowała je w trakcię drgi.
- To co dzisiaj robimy? – zapytałem, wzruszyła ramionami – Może pouczę cię trochę pływać? – popatrzyła na mnie i prychnęła.
- Już widzę jak wrzucasz mnie do tej lodowatej wody. – zaśmiała się.
- Nie daj się prosić. – uśmiechnąłem się chytrze, podbiegłem do niej i zanim zdążyła zrobić cokolwiek zacząłem ją łaskotać.

[

   Resztę tygodnia minęło nam spokojnie, Clary na nauczyła się pływać a ja byłem zadowolony oglądając jej prawie niagie ciało. Byliśmy na jeszcze jednej kolacji w mieście i zakupach, nigdy bym nie poszedł ale Clary tak ładnie prosiła.
   Byliśmy już spakowani i gotowi do powrotu kiedy zadzwoniła moja siostra z super wiadomością.
- Maryse i Adam za tydziń się żenią! – pisnęła mi do ucha gdy tylko odebrałem.
- Jak to „za tydzień”? – spytałem zdezorientowany. Wiedziałem że to planują ale, już teraz?!
- Tak! Ja, Lesli, Clary, Izzy, Aline i Helen wszystko organizujemy… to znaczy głównie Isabelle ale my też mamy pomagać.
- Dobrze, przekaże Clary. Będziemy za jakieś pół godziny.
- Dobra, czekamy. Pa.
- Cześć. – mruknąłem rozłączając się.
   Przekazałem wszystko Clary a ona stwierdziła że musi natychmiast porozmawiać ze swoją parabatai i mamy wracać.
- Clary, otworzysz bramę? – pokiwała głową i zabrała się do roboty.
   Po niecałej minucie trzymaliśmy się za ręce wchodząc w niebieskie „światło”…

------------------------------
Razem z powrotem Clary i Jace'a rozwieje się nuda. 
Następny rozdział będzie jutro...
Coś jeszcze?
Aaaaa... Dla tych którzy czytają też "Witaj w piekle!" rozdział będzie dopiero we wtorek bo, szczerze mówiąc, nie wiem co w nim napisać. Mam połowę i zacięłam się... nie wiem co dalej.
Do napisania!
Wika

6 komentarzy:

  1. Kocham cię! Po prostu cię kocham. Trzy rozdziały jednego dnia! Tyle mojego kochanego Clace. Ciekawe co takiego zacznie sie dziać. Żtczę weny i powodzenia z "Witaj w piekle!".

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię Twojego bloga dlatego nominowałam Cię to LBA. Mam nadzieję, że odpowiesz :D
    http://alexxxowe-twory.blogspot.com/2015/06/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  3. KOCHAM CIĘ za te trzy rozdziały <3 Są NIEZIEMSKIE, tak się śmiałam w tym, że o mało co z fotela nie wyskoczyłam XDXDXD

    OdpowiedzUsuń
  4. Super. Nareszcie jesteś. Rozdziały nieziemskie. Czekam na nekst. ♥ Julia

    OdpowiedzUsuń
  5. Boże, kocham Clace!!! A zwłaszcza w twoim wykonaniu!♥♥♥ Trzy rozdziały jednego dnia! Podziwiam cię! Jam dodawałam najwyżej dwa.
    Osobiście nie uważam, aby Clace była nudna. Uwielbiam takie momenty w twoim wykonaniu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzy rozdziały dlatego bo podczas przerwy pisałam na kompie!

      Usuń