Miłego czytania!
Rozdział 24
[ Jace [
Pierwsza szła Clary, miała na sobie kremową
sukienkę która idealnie odzwierciedlała jej kształty, szpilki dzięki którym
sięgało mi do brody i jakąś tam biżuterię. Jej torebką i marynarką
„zaopiekowała” się Izzy.
Ale nie to mnie zaciekawiło. Nie miała
blizny, gdy przechodziła koło mnie przyjrzałem się ale nie doszedłem ani
kosmetyków ani czaru.
Zaraz za nią szła Lesli, gdy rudowłosa
stanęła naprzeciwko mnie Lesli poszła jeszcze kawałek i, pewnie stanęłaby dopiero
przed samym ołtarzem gdyby nie złapała jej Clary i odciągnęła na miejsce. Młoda
spłonęła rumieńcem a wszyscy którzy to zauważyli uśmiechnęli się.
Cała ceremonia była skromna i, wbrew
pozorom, zwyczajna. Czułem się trochę jak na własnym ślubie, takim prawdziwym.
Już rozmawiałem z Isabelle o urządzeniu najprawdziwszego ślubu, takiego jaki
życzyłaby sobie Clary.
Gdy ksiądz powiedział „Możesz pocałować
pannę młodą.” Miałem straszną ochotę pocałować moją żonę dlatego gdy tylko
główna para zeszli po schodkach przyciągnąłem ją do siebie i mocno pocałowałem.
- Wariacie!
– zachichotała gdy oderwaliśmy się od siebie.
- Jesteś
moją żoną, mam prawo do takich rzeczy. – uśmiechnąłem się.
[ Clary [
Wesele było w miarę skromne, jak na
urządzone w ostatniej chwili przez Magnusa to bardzo skromne. Magnus i Alec
przyjechali w połowie ceremonii ale już nie przychodzili do kościoła tylko
zajęli się oranżerią, Magnus stworzył specjalne pierścienie dla Aleca i Izzy na
alergię.
Wszyscy świetnie się bawili, ja i moja mama
zajmowałyśmy się maluchami, chociaż ja od czasu do czasu byłam wyciągana na
parkiet przez mojego, cudownego męża. Miałyśmy jeszcze pod opieką moją
parabatai, ale i tak przy niej non stop był mój brat.
Państwo młodzi (nie tacy młodzi – od autorki
☺)
byli bardzo zadowoleni że mają już siebie na wyłączność wiec wypuściliśmy ich
wcześniej. Sama też wyszłam przed zakończeniem żeby położyć małą i wyspać się,
ktoś będzie musiał rano wszystko posprzątać.
[
Obudziłam się sama w wygodnym łóżeczku, Ami
jeszcze smacznie spała w kojcu. Ubrałam szlafrok i wyszłam z pokoju w kierunku
kuchni. Nalałam sobie wody do szklanki i wypiłam ja jednym duszkiem.
Weszłam na górę, do oranżerii. Alec spał na
płachcie błękitnego materiału a Jace na jednym z krzeseł. Nigdzie nie
wiedziałam Magnusa. Podeszłam do męża i starałam się go obudzić, na nic moje
próby.
- Jace!! –
wrzasnęłam aż ptaki z kopuły się przestraszyły i odleciały – Jace!! –
spróbowałam jeszcze raz, wymamrotał:
- Clary…
Kocham cię. – uśmiechnęłam się mimowolnie.
- Wstawaj bo
nie ręczę za siebie!!
- Hmm… Tak,
tak… Miranda jest ładna…
Z całej siły kopnęłam w jego krzesło, nie
spodziewałam się że jedna noga się złamie, ale właśnie tak było. Krzesło
rozsypało się w drobny mak a Jace spadł na podłogę i jęknął z bólu.
- No
nareszcie! Pan podrywacz wstał! Pozbieraj
się i zejdź na dół! – rozkazałam odwracając się.
- Clary… -
wymamrotał a później złapał się za głowę i ponownie jęknął.
Zeszłam na dół i usiadłam w salonie na
kanapie. Kto to jest Miranda?! Co jego z nią łączy? Czy byłby w stanie mnie
zdradzić? Czy…
Przerwał mi straszny ból prawej ręki,
zaskoczona popatrzyłam na nią, już parę razy bolała ale nie aż tak. Od łokcia
aż po czubki palców moja ręka była pokryta zielonymi łuskami. Przerażona
zerwałam się i pobiegłam do sypialni, zaczęłam szukać zaszczyków ale jak na
złość nie miałam ani jednego…
[ Magnus [
Właśnie szedłem po mojego Aleca który, tak
podejrzewałem, zasnął w oranżerii. Kiedy przechodziłem koło pokoju Herondalów
usłyszałem płacz i jakieś trzaski. Może się kłócą? Ta myśl zaraz wyparowała mi
z głowy gdy usłyszałem syczenie… Zaraz! Syczenie?!
Szybko
wpadłem do pokoju, zobaczyłem płaczącą Ami w łóżeczku i jakieś zwierze koło
komody. Przypominało jaszczurkę ale było wielkości dość niskiego człowieka…
Rozejrzałem się, czegoś mi brakowało.
Przecież gdyby tylko Amanda zaczęła płakać zjawiłaby się Clary…
Już wiedziałem co to za zwierzę i kto jest w
niego zmieniony. Kanima i Clary – dwa wyrazy tłukły mi się po głowie, już
wiedziałem co zrobić.
----------------------------------------
Mam nadzieje że się spodobał i nie macie mi za złe takie skrócenie ślubu i wesela. Mnie to też nie zadowala ale nie umiem pisać takich momentów... Jak ktoś lubi to mi przykro.
Jak myślicie, czy uda się Magnusowi odmienić Clary? Jak to zrobi?
Następny rozdział powinien być w piątek...
Acha! Chciałam was powiadomić że mam problemy z internetem i jeśli napiszę wam że rozdział ma być a go nie będzie to nie przejmujcie się, nadrobię to jak już będę mogła.
Zapraszam do komentowania!
Wika
Rozdział bomba. Co za Miranda do cholery? Mam nadzieję, że Magnusowi się uda. Czekam na next.
OdpowiedzUsuńRozdział nieziemski!
OdpowiedzUsuńKto to Miranda?!
Mam ogromną nadzieję, że Magnusowie uda się odczarować Clary! Musi!!!
Rozumiem cię! Każdy Jest w czymś lepszy a w czymś innym słabszy. Nie ma osoby idealnej! Ale tobie idzie świetnie i tak trzymaj!
Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział!
Hihi no dzieje się, mam nadzieję że Magnus odczaruje Clary. I Jace ma przechlapane :D czekam na nextasa;) weny
OdpowiedzUsuńSuper. Czekam na nekst.
OdpowiedzUsuńTy cholerny polsacie!!! Czemu w takim momencie!
OdpowiedzUsuń