Miłego czytania!
Rozdział 22
[ Lesli [
- Nie. –
zmarszczyłam brwi – Ciocia Isabelle jej nie zabrała?
- Ach! No
przecież! – uderzyła się w czoło i wybiegła z pokoju, to było dziwne.
[
Chwilę później miałam już na sobie
sukieneczkę a ciocia Clary czesała mi włosy.
- Jak je
zapleść? – zapytała.
- Zostaw
rozpuszczone. – poleciła Aline.
- Zapleć w warkocz.
– powiedziała w tym samym czasie Helen.
- Dobierany
warkocz opadający na jedno ramie! – usłyszałam krzyk cioci Isabelle zza drzwi
łazienki, przebierała się w swoją sukienkę.
- A gdzie
Maryse? – spytałam ciocię Clary gdy Aline i Helen dalej się kłóciły.
- Moja mama
się nią zajmuje, jakieś ostatnie poprawki. – zachichotała.
- Acha. –
bąknęłam.
Trochę się stresowałam bo to ja miałam iść
przed panną młodą i rozrzucać płatki róż. Później miałam stanąć koło cioci
Clary, która byłą druhną. Wiedziałam że wszystko będzie dobrze ale i tak
niepokój że się zbłaźnię pozostał.
- Mówiłam że
ma być dobierany warkocz opadający na jedno ramię. – warknęła ciocia Isabelle
gdy tylko wyszła z łazienki, wyglądała przecudownie.
- Ale… -
zaczęła Aline.
- Z kobietą
w ciąży się nie dyskutuje. – ciocia Clary stanęła w obronie cioci Izzy.
- Clary,
musimy się jeszcze przygotować! – krzyknęła nagle Helen, rzeczywiście Helen i
ciocia Clary były jedyne nie ubrane na ślub.
Aline miała na sobie czarną sukienkę z
wycięciem w kształcie serca, kremową marynarkę i buty na obcasie. Makijaż miała
delikatny, a z biżuterii tylko małe, czarne serduszka jako kolczyki (jeśli
patrzycie na obrazek to pomińcie zegarek – od autora).
- No, Clary,
już, już! Idziemy cię ubrać! – krzyknęła uradowana blondynka ciągnąc rudowłosą
za ręce.
- Ale
jeszcze nie skoczyłam czesać Lesli! – krzyknęła ciocia Clary
Właśnie kończyłam malować Helen, była ubrana
w czarną sukienkę która była wyszywana czarnymi cekinami od talii w górę. Do
tego miała złotą biżuterie i czarne czółenka na platformie.
- Jeszcze
tylko torebka i włosy. – powiedziałam odkładając tusz do rzęs na toaletkę.
Podałam jej czarną, małą torebeczkę którą od razu przewiesiła przez ramie jaki
łuk, zachichotałam.
- Co? –
zapytała zdezorientowana.
- Nigdy nie
pozbędziesz się nawyków, co? – zapytałam nadal się śmiejąc.
- Ach! –
westchnęła zakładając poprawnie torebkę.
- To teraz
jeszcze włosy… - zamyśliłam się – Co myślisz o rozpuszczonych, prostych?
- Zdaje się
na ciebie. – uśmiechnęła się do mnie w lustrze, chciałam odwzajemnić gest ale
moją prawą rękę i klatkę piersiową przeszył paraliżujący ból, jęknęła – Znowu?
– zapytała przestraszona blondynka, kiwnęłam głową chociaż przyszło mi to z
trudem – Gdzie masz zaszczyki?
- Druga od
góry szuflada w komodzie. – mruknęłam zaciskając zęby.
Od czasu kiedy Aline dźgnęła mnie w serce
zdarzyło mi się raz przemienić, wtedy prawie umarłam. Ale teraz już rzadziej
mam ataki, potrzebuje zaszczyku raz na około dwanaście godzin. Maryse
podejrzewa że gdybym się przemieniła do końca to rana odnowiłaby się i
umarłabym. Jace dalej szuka sposobu żeby to wszystko cofnąć i żeby złapać
Kanimę która mnie zaraziła.
- Masz. –
Helen podała mi czarne pudełeczko w którym miałam szczykawki z „herbatką”.
Wzięłam jedną i nakłułam prawą rękę, gdy
zielony, mętny płyn rozchodził się po moim ciele od razu lepiej się poczułam.
- Dziękuje.
– teraz mogłam się szczerze uśmiechnąć, Helen patrzyła na mnie dziwnie – Idę po
prostownicę. – weszłam do łazienki i otworzyłam szafkę pod umywalką, wyjęłam to
co było mi potrzebne i wyprostowałam się. Spojrzałam w lustro, wrzasnęłam…
---------------------------------------
Trochę dużo ubrań ale chcę wam to jakoś przedstawić... Przesadziłam?
No dobra...
Nowy rozdział będzie w poniedziałek!
No i tu się trochę wyjaśniło jeśli chodzi o Kanimę... Ale to jeszcze nie jej koniec!
Trochę przeciągam ten ślub... Mam nadzieje że nie będziecie źli.
Kocham was, Nefilim!
Wika
Ja będę. Już nie mogę sie doczekać. Ciekawe co zobaczyła Clary w lustrze. Mam złe przeczucia. Cuchy są świetne. Trzymam kciuki za Jace'a, na pewno uda mu się znaleźć Kanimę.Czekam na next i życzę weny.
OdpowiedzUsuńJa też jestem zła, bo nie widzę nexta, który powinien już być nad tym NIEZIEMSKIM rozdziałem, którego koniec jeszcze bardziej zwiększył szansę, że wyląduję z psychiatryku!!!
OdpowiedzUsuńWOW!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział i jestem wściekła! Czemu ja zawsze, a przynajmniej ostatnio muszę opuszczać rozdziały!
Lecę czytać dalej bo dam rady tak długo!
♥♥♥