sobota, 15 sierpnia 2015

Rozdział 37

Już przed ostatni rozdział! Mam nadzieje że się spodoba!

Miłego czytania!

Rozdział 37
[ Jace [

   Codziennie Królowa wzywa mnie do siebie, dalej nie wiem czego ode mnie chce. Już wszystko wiem gdzie jest i dzięki temu dzień wcześniej zdobyłem miecz jednego z moich stróżów, na razie ukryłem go pod materacem ale wiem że jeszcze mi się przyda.
   Królowa przesiaduje w bibliotece Instytutu i zawsze właśnie tam się z nią spotykam. Zauważyłem też że sala treningowa jest zamknięta i pilnie strzeżona, nie jest w stanie powiedzieć dlaczego. Wiem że zapas ich broni jest przetrzymywany w naszej starej zbrojowni.
   Po raz kolejny przyszedł po mnie jeden z ludzi Królowej. Chłopak miał szpiczaste uszy (jak wszyscy tutaj), bladą skórę i ciemne włosy. Poprowadził mnie w stronę biblioteki w ciszy.
   Jednak coś mi tu nie pasowało, było za wcześnie na wizytę u królowej, zazwyczaj chciała mnie widzieć dopiero w południe. Coś się zmieniło?
- Gdzie idziemy? – zapytałem, ten tylko przyłożył palec do ust i poprowadził mnie po schodach w dół.
   Gdy już staliśmy na ostatnim schodku usłyszałem zaniepokojone głosy z góry. Chłopak pchnął mnie za jakieś drzwi i zamknął je za nami.
- Co… - znów mnie uciszył ale tym razem to on się odezwał:
- Twoi przyjaciele tu idą, nie poradzą sobie jeśli czegoś nie zrobisz. – powiedział cicho.
- Dlaczego mi pomagasz? – zapytałem równie cicho.
- Królowa z zimną krwią zabiła moją siostrę tylko po to by lepiej i więcej zabijać. Chcę się zemścić. – wydawało mi się że mówił szczerze.
- To co mam zrobić?
- Wystarczy że wbijesz ten sztylet w serce królowej. – wyjął zza paska zdobioną pochwę z przepięknym sztyletem. Był w kształcie smoków, zrobiony z czegoś złotego (ale na pewno nie złota) i niebieskiego kamienia.
- I to ja zabije? – zapytałem z powątpiewaniem i obejrzałem dokładnie ostrze.
- To w tej chwili jedyna nasza szansa. Królowa jest wzmocniona czarem, tylko to może ją zabić… - przerwały mu znów jakieś głosy z góry – Muszę cię już do niej zaprowadzić, zrób to zaraz.

[

   I znów przekroczyłem próg biblioteki. Królowa stała przy jednym z regałów oglądając książki i mamrocząc coś pod nosem. Odchrząknąłem żeby zaznaczyć moją obecność. Jak na zawołanie odwróciła się w moją stronę.
- Macie tu bardzo kiepski zasób książek. – stwierdziła.
- Większość znajduje się w Alicante. – powiedziałem grzecznie, lekko się zbliżyłem na co nie protestowała – Mogłaby pani je kiedyś zobaczyć.
- Tak, w rzeczy samej. Tylko najpierw musiałabym napaść na wasz kraj a nie chcę tego. – gdy zrozumiałem te słowa mocno się zdziwiłem.
- Więc czego pragniesz pani? – zapytałem gdy usiadła na jednej z kanap.
- Ciebie. – odpowiedziała patrząc w moje oczy, zdezorientowany zapomniałem co mam robić – Najpierw chciałam ukarać was wszystkich za zabicie Sebastiana ale… Stwierdziłam że na świecie jest ktoś bardzo podobny do niego, a może i nawet lepszy. – pociągnęła za moją koszule tak że usiadłem koło niej.
   Byłem tak zaskoczony że nie myślałem racjonalnie. Pozwoliłem jej na przysunięcie się na niebezpieczną odległość. Złapała moją twarz w dłonie i przejechała po moich policzkach zdecydowanie za długimi paznokciami. Nachyliła się w moją stronę i…
   W tle usłyszałem jakieś odgłosy, zgrzyt zderzającego się o siebie metalu i krzyki. Czyżby ktoś walczył?
   Jej usta przywarły do moich w żarliwym pocałunku… W ostatniej chwili z dziwnego transu „wybudził” mnie krzyk mojego parabatai:
- Jace?!

[ Clary [

   Czułam się coraz gorzej. Już nie mogłam samodzielnie chodzić gdy przyszedł do mnie Magnus i oznajmił że znalazł Jace’a. Poszli go odbić. Tak chciałam z nimi być…
   Znów zakasłałam i lekko podniosłam się na drżących rękach. Koło mnie na krześle spała wymęczona Izzy. Była ze mną cały czas, zajmowała się mną i Ami. Na moją prośbę kołyska małej została przeniesiona do sypialni.
   Poczułam jakby płuca mnie paliły, sięgnęłam po szklankę i wypiłam trochę. Jednak to nie pomogło. Zaczęłam głośno kaszleć i co chwila brakowało mi powietrza.
   Dopiero teraz zobaczyłam że Isabelle już się obudziła i rysuje mi jakąś runę na ramieniu. Jednak to też nic nie dało. Zasłoniłam usta ręką przy następnym napadzie kaszlu a gdy na nią spojrzałam zobaczyłam że jest cała we krwi. Dalej nie pamiętam już nic…

--------------------------------------
I jak pocałunek Jace'a i Królowej?
Nie wiem co tu napisać...
W poniedziałek będę płakać...
No to ostatni rozdział na tym blogu będzie w poniedziałek.
Nie będę pisać żadnego podsumowania...
To chyba już wszystko.
Do ostatniego. :"-(
Wika

7 komentarzy:

  1. Nie mogę uwierzyć że w poniedziałek zakończy się moje przygoda z Twoim blogiem bardzo ci go będzie brakować :( A mam pytanko będziesz pisać III Księgę oby tak bo bardzo podoba mi się Twoje opowiadanie :D Co do rozdziału bardzo fajny :) Bardzo zaskoczyły mnie trzy sytuacje:
    1.Pomoc tego Ferrari Jace-owi ( jakoś nie ufam Ferrari :P)
    2.Co się dzieje z Clary ( kaszle krwią to nie dobry znak :( o.O)
    3.I ostatnia a zarazem najbardziej szokująca rzec prawie pocałunek Jace i Królowej ( to jest dopiero dziwne O.O )
    Pozdrawiam i czekam na next <3
    P.S. Mam nadzieję że zastanowisz się ci do pisania III Księgi ja i na pewno wiele innych osób bardzo tego chcemy :D Jeszcze raz pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział BOSKI<3 Ale jak Jace mógł się tak dać pocałować Królowej?! HELLO, TWOJA ŻONA UMIERA, A TY SIĘ CAŁUJESZ Z JAKĄŚ SZPICZASTO USZATĄ DZIUNIĄ???????!!!!!! I NIE ZGADZAM SIĘ, ABYŚ ZAKOŃCZAŁA BLOGA! Umrę, jeżeli będę musiała się pożegnać z tą przygodą, którą ty stworzyłaś swoim talentem <3 Mam nadzieję, że nie skończysz pisać kolejnych opowiadań :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Proszę, nie kończ bloga, tylko księgę, błagammm...

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak dużo się działo w tym rozdziale! Pomoc faerie, pocałunek Jace'a i królowej, choroba Clary... Masz GENIALNE pomysły! Proszę, nie kończ bloga :(
    ~Kate

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział jest ZAJEBISTY! Boże jak Jace mógł pozwolić na ten pocałunek???!!!! Ja się pytam!!!!

    Tak dużo się w tym rozdziale dzieję, że aż szok!
    Boli mnie to, że chcesz zakończyć przygodę z tym blogiem, ale mam nadzieję, że tu jeszcze wrócisz.

    Smutno mi z powodu choroby Clary i fajnie by było gdyby wyzdrowiała.
    Okey. To chyba na tyle. A i czy jest możliwość dodania jeszcze czegoś dzisiaj?

    PS. Czemu nic nie dodajesz na blogu z trylogii czasu?
    Ja tęsknię!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział jest ZAJEBISTY! Boże jak Jace mógł pozwolić na ten pocałunek???!!!! Ja się pytam!!!!

    Tak dużo się w tym rozdziale dzieję, że aż szok!
    Boli mnie to, że chcesz zakończyć przygodę z tym blogiem, ale mam nadzieję, że tu jeszcze wrócisz.

    Smutno mi z powodu choroby Clary i fajnie by było gdyby wyzdrowiała.
    Okey. To chyba na tyle. A i czy jest możliwość dodania jeszcze czegoś dzisiaj?

    PS. Czemu nic nie dodajesz na blogu z trylogii czasu?
    Ja tęsknię!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział zaskakujący jak zawsze... Dlaczego koniec? Dlaczego nie może być 3 części? Podziwiam Cię za to, że poświęcasz czas na przygotowanie rozwalającego postu , że masz odwagę stworzyć swoją historę DA...
    Twój sposób pisania jest super ;-) I nie zostaje nic więcej jak tylko beczeć na ostatnim rozdziale i PODZIĘKOWAĆ :-)
    Pozdrawiam P.

    OdpowiedzUsuń