Miłego czytania!
Rozdział 37
[ Jace [
Codziennie Królowa wzywa mnie do siebie,
dalej nie wiem czego ode mnie chce. Już wszystko wiem gdzie jest i dzięki temu
dzień wcześniej zdobyłem miecz jednego z moich stróżów, na razie ukryłem go pod
materacem ale wiem że jeszcze mi się przyda.
Królowa przesiaduje w bibliotece Instytutu i
zawsze właśnie tam się z nią spotykam. Zauważyłem też że sala treningowa jest
zamknięta i pilnie strzeżona, nie jest w stanie powiedzieć dlaczego. Wiem że
zapas ich broni jest przetrzymywany w naszej starej zbrojowni.
Po raz kolejny przyszedł po mnie jeden z
ludzi Królowej. Chłopak miał szpiczaste uszy (jak wszyscy tutaj), bladą skórę i
ciemne włosy. Poprowadził mnie w stronę biblioteki w ciszy.
Jednak coś mi tu nie pasowało, było za
wcześnie na wizytę u królowej, zazwyczaj chciała mnie widzieć dopiero w
południe. Coś się zmieniło?
- Gdzie
idziemy? – zapytałem, ten tylko przyłożył palec do ust i poprowadził mnie po
schodach w dół.
Gdy już staliśmy na ostatnim schodku
usłyszałem zaniepokojone głosy z góry. Chłopak pchnął mnie za jakieś drzwi i
zamknął je za nami.
- Co… - znów
mnie uciszył ale tym razem to on się odezwał:
- Twoi
przyjaciele tu idą, nie poradzą sobie jeśli czegoś nie zrobisz. – powiedział
cicho.
- Dlaczego
mi pomagasz? – zapytałem równie cicho.
- To co mam
zrobić?
- Wystarczy
że wbijesz ten sztylet w serce królowej. – wyjął zza paska zdobioną pochwę z
przepięknym sztyletem. Był w kształcie smoków, zrobiony z czegoś złotego (ale
na pewno nie złota) i niebieskiego kamienia.
- I to ja
zabije? – zapytałem z powątpiewaniem i obejrzałem dokładnie ostrze.
- To w tej
chwili jedyna nasza szansa. Królowa jest wzmocniona czarem, tylko to może ją
zabić… - przerwały mu znów jakieś głosy z góry – Muszę cię już do niej
zaprowadzić, zrób to zaraz.
[
I znów przekroczyłem próg biblioteki.
Królowa stała przy jednym z regałów oglądając książki i mamrocząc coś pod
nosem. Odchrząknąłem żeby zaznaczyć moją obecność. Jak na zawołanie odwróciła
się w moją stronę.
- Macie tu
bardzo kiepski zasób książek. – stwierdziła.
- Większość
znajduje się w Alicante. – powiedziałem grzecznie, lekko się zbliżyłem na co
nie protestowała – Mogłaby pani je kiedyś zobaczyć.
- Tak, w
rzeczy samej. Tylko najpierw musiałabym napaść na wasz kraj a nie chcę tego. –
gdy zrozumiałem te słowa mocno się zdziwiłem.
- Więc czego
pragniesz pani? – zapytałem gdy usiadła na jednej z kanap.
- Ciebie. –
odpowiedziała patrząc w moje oczy, zdezorientowany zapomniałem co mam robić –
Najpierw chciałam ukarać was wszystkich za zabicie Sebastiana ale… Stwierdziłam
że na świecie jest ktoś bardzo podobny do niego, a może i nawet lepszy. –
pociągnęła za moją koszule tak że usiadłem koło niej.
Byłem tak zaskoczony że nie myślałem
racjonalnie. Pozwoliłem jej na przysunięcie się na niebezpieczną odległość.
Złapała moją twarz w dłonie i przejechała po moich policzkach zdecydowanie za
długimi paznokciami. Nachyliła się w moją stronę i…
W tle usłyszałem jakieś odgłosy, zgrzyt
zderzającego się o siebie metalu i krzyki. Czyżby ktoś walczył?
Jej usta przywarły do moich w żarliwym
pocałunku… W ostatniej chwili z dziwnego transu „wybudził” mnie krzyk mojego
parabatai:
- Jace?!
[ Clary [
Czułam się coraz gorzej. Już nie mogłam
samodzielnie chodzić gdy przyszedł do mnie Magnus i oznajmił że znalazł Jace’a.
Poszli go odbić. Tak chciałam z nimi być…
Znów zakasłałam i lekko podniosłam się na
drżących rękach. Koło mnie na krześle spała wymęczona Izzy. Była ze mną cały
czas, zajmowała się mną i Ami. Na moją prośbę kołyska małej została
przeniesiona do sypialni.
Poczułam jakby płuca mnie paliły, sięgnęłam
po szklankę i wypiłam trochę. Jednak to nie pomogło. Zaczęłam głośno kaszleć i
co chwila brakowało mi powietrza.
Dopiero teraz zobaczyłam że Isabelle już się
obudziła i rysuje mi jakąś runę na ramieniu. Jednak to też nic nie dało.
Zasłoniłam usta ręką przy następnym napadzie kaszlu a gdy na nią spojrzałam
zobaczyłam że jest cała we krwi. Dalej nie pamiętam już nic…
--------------------------------------
I jak pocałunek Jace'a i Królowej?
Nie wiem co tu napisać...
W poniedziałek będę płakać...
No to ostatni rozdział na tym blogu będzie w poniedziałek.
Nie będę pisać żadnego podsumowania...
To chyba już wszystko.
Do ostatniego. :"-(
Wika
Nie mogę uwierzyć że w poniedziałek zakończy się moje przygoda z Twoim blogiem bardzo ci go będzie brakować :( A mam pytanko będziesz pisać III Księgę oby tak bo bardzo podoba mi się Twoje opowiadanie :D Co do rozdziału bardzo fajny :) Bardzo zaskoczyły mnie trzy sytuacje:
OdpowiedzUsuń1.Pomoc tego Ferrari Jace-owi ( jakoś nie ufam Ferrari :P)
2.Co się dzieje z Clary ( kaszle krwią to nie dobry znak :( o.O)
3.I ostatnia a zarazem najbardziej szokująca rzec prawie pocałunek Jace i Królowej ( to jest dopiero dziwne O.O )
Pozdrawiam i czekam na next <3
P.S. Mam nadzieję że zastanowisz się ci do pisania III Księgi ja i na pewno wiele innych osób bardzo tego chcemy :D Jeszcze raz pozdrawiam <3
Rozdział BOSKI<3 Ale jak Jace mógł się tak dać pocałować Królowej?! HELLO, TWOJA ŻONA UMIERA, A TY SIĘ CAŁUJESZ Z JAKĄŚ SZPICZASTO USZATĄ DZIUNIĄ???????!!!!!! I NIE ZGADZAM SIĘ, ABYŚ ZAKOŃCZAŁA BLOGA! Umrę, jeżeli będę musiała się pożegnać z tą przygodą, którą ty stworzyłaś swoim talentem <3 Mam nadzieję, że nie skończysz pisać kolejnych opowiadań :))
OdpowiedzUsuńProszę, nie kończ bloga, tylko księgę, błagammm...
OdpowiedzUsuńTak dużo się działo w tym rozdziale! Pomoc faerie, pocałunek Jace'a i królowej, choroba Clary... Masz GENIALNE pomysły! Proszę, nie kończ bloga :(
OdpowiedzUsuń~Kate
Rozdział jest ZAJEBISTY! Boże jak Jace mógł pozwolić na ten pocałunek???!!!! Ja się pytam!!!!
OdpowiedzUsuńTak dużo się w tym rozdziale dzieję, że aż szok!
Boli mnie to, że chcesz zakończyć przygodę z tym blogiem, ale mam nadzieję, że tu jeszcze wrócisz.
Smutno mi z powodu choroby Clary i fajnie by było gdyby wyzdrowiała.
Okey. To chyba na tyle. A i czy jest możliwość dodania jeszcze czegoś dzisiaj?
PS. Czemu nic nie dodajesz na blogu z trylogii czasu?
Ja tęsknię!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Rozdział jest ZAJEBISTY! Boże jak Jace mógł pozwolić na ten pocałunek???!!!! Ja się pytam!!!!
OdpowiedzUsuńTak dużo się w tym rozdziale dzieję, że aż szok!
Boli mnie to, że chcesz zakończyć przygodę z tym blogiem, ale mam nadzieję, że tu jeszcze wrócisz.
Smutno mi z powodu choroby Clary i fajnie by było gdyby wyzdrowiała.
Okey. To chyba na tyle. A i czy jest możliwość dodania jeszcze czegoś dzisiaj?
PS. Czemu nic nie dodajesz na blogu z trylogii czasu?
Ja tęsknię!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Rozdział zaskakujący jak zawsze... Dlaczego koniec? Dlaczego nie może być 3 części? Podziwiam Cię za to, że poświęcasz czas na przygotowanie rozwalającego postu , że masz odwagę stworzyć swoją historę DA...
OdpowiedzUsuńTwój sposób pisania jest super ;-) I nie zostaje nic więcej jak tylko beczeć na ostatnim rozdziale i PODZIĘKOWAĆ :-)
Pozdrawiam P.