poniedziałek, 25 maja 2015

Rozdział 5

Przepraszam!! Przepraszam!! Przepraszam!! Przepraszam!! Przepraszam!! Przepraszam!! Przepraszam!!
Baaaardzo przepraszam za to że wczoraj nie było rozdziału!
Mam nadzieje że ten wam się spodoba!

Miłego czytania!

Rozdział 5
[ Clary [

- Gdzie jest Isabelle?! – krzyknął zdenerwowany Markus kiedy Ferie uciekły, ja zabiłam tą dziewczynę która zrzuciła moją córkę, sprawiło mi to ogromną przyjemność.
- Nic nie czuje, wszystko musi być dobrze. – powiedziałam – Pójdę jej poszukać. – dodałam wchodząc po schodach. Ami zostawiłam bezpieczną w ramionach Jace’a, on lepiej ją bronił.
   Weszłam na korytarz i zaczęłam wołać imię mojej parabatai, gdzie ona jest? Pierwsze zajrzałam do jej pokoju, później do mojego i doznałam szoku.
- Markus!! – wydarłam się i podbiegłam do łóżka.
   Leżała na nim Izzy ze sztyletem wbitym w brzuch, cała jej koszulka była we krwi. Sprawdziłam czy oddycha, ciężko ale jednak. Do pokoju wbiegł mój przerażony brat.
- Zawiadomcie Cichych Braci! – krzyknął do Marys i Adama którzy biegli zaraz za nim – Cholera, Iz. – wziął ją na ręce i wyniósł z pokoju, zaniósł ją do izby chorych i położył na jednym z łóżek – Proszę, nie rób mi tego. – wyszeptał siadając koło niej.
- Nic jej nie będzie. – powiedziałam kładąc mu rękę na ramieniu, pokręcił głową – Naprawdę, czuję to tu… - położyłam rękę na runie łączącej mnie i Isabelle.
- Wiem że ona jest silna i mnie na razie nie opuści ale… - głos mi się załamał – Ona jest w ciąży. – wyszeptał.
- Co?! – prawie krzyknęłam, Maryse wpatrywała się w niego osłupiała – Powtórz, bo chyba nie usłyszałam. – poprosiłam.
- Isabelle miała urodzić mi dwójkę dzieci. – powiedział cicho ale dobitnie. Z wrażenia usiadłam na jednym z łóżek.
   Po krótkim czasie przyszedł Brat Jeremiasz i przebadał Izzy, stwierdził że będzie zdrowa ale musi odpoczywać. Z dziećmi też wszystko w porządku ale musi na siebie uważać bardziej niż inna kobieta w ciąży, dał Maryse jakieś zioła dla córki i pożegnał się.

[ Jace [

   Martwiłem się o Isabelle ale nie tak bardzo jak Clary i Markus. Siedzieli przy niej już godzinę, wiedziałem że to bezsensowne. Przecież jak się obudzi to Clary to poczuje. Leżałem na łóżku i próbowałem zasnąć, nic. Ami zasnęła prawie natychmiast po tym jak włożyłem ją do łóżeczka. Westchnąłem i udałem się do izby.
   Markus siedział na łóżku i trzymał Isabelle za rękę szepcząc coś do jej ucha. Uśmiechnąłem się kiedy zobaczyłem moją żonę, spała zwinięta w kłębek na łóżku koło swojej parabatai. Podszedłem do Markusa.
- Zabiorę Clary do pokoju, dobrze? – zapytałem.
- Tak, już długo tu jest a po tym co się dzisiaj stało powinna odpocząć. – powiedział i uśmiechnął się do mnie smętnie.
- Jestem pewny że nic im nie będzie. – pogłaskałem Izzy po włosach. Podszedłem do Clary i wziąłem ją na ręce, wymamrotała „Jace” i wtuliła się w moją podkoszulkę.
   Zaniosłem ją do pokoju i położyłem na łóżku. Zdjąłem jej kapcie, położyłem się koło mojej ukochanej. Dobrze że była w piżamie bo nie miałbym jak jej przebrać. Zaśmiałem się cicho. Clary, jakby wyczuwając że położyłem się koło niej, odwróciła się do mnie twarzą i wtuliła we mnie. Jedną rękę położyłem na jej biodrze a drugą gładziłem włosy. Po krótkim czasie usłyszałem cichą komendę „Śpij” i popatrzyła na mnie para szafirowych oczu, uśmiechnąłem się i cmoknąłem jej wargi. Skuliła się przy moim boku, po chwili znów zasnęła. Wtuliłem twarz w jej ogniste włosy i wpadłem w objęcia Morfeusza…

[ Isabelle [

   Powoli zaczynałam się budzić. Czułam że ktoś trzyma mnie delikatnie za rękę, otworzyłam oczy. Markus siedział na krześle obok, jego głowa leżałam koło naszych złączonych rąk. Uśmiechnęłam się i pogłaskałam go po policzku, mruknął coś przez sen i otworzył swoje zaspane oczy.
- Jak się czujesz? – zapytał.
- Dobrze, co się stało? – zapytałam marszcząc brwi – Ostatnie co pamiętam to twarz jakiejś Ferie.
- Był napad na Instytut, Królowa Jasnego Dworu chce ukarać Clary za to co zrobił Sebastian. – wytłumaczył.
- Co?! – podniosłam głos – Ale wszyscy są bezpieczni, tak?
- Tak, nic nikomu się nie stało, oprócz ciebie. – powiedział.
- A co z dziećmi? – zapytałam przestraszona, jego usta ułożyły się w smutny uśmiech - Markus! Mów! – krzyknęłam zdenerwowana. Chciałam siąść ale poczułam ogromny ból w brzuchu i opadłam na poduszki płacząc.
- Na razie z dziećmi wszystko w porządku, musisz odpoczywać. – nakazał – Maryse będzie się tobą opiekować, przez następny tydzień nie możesz z tond wychodzić. Posłuchasz mnie?
- Akurat teraz tak. – powiedziałam i przytuliłam się do niego – Kocham cię. – szepnęłam.
- Ja ciebie bardziej. – powiedział całując mój brzuch, zachichotałam.

---------------------------------
Wiem!! Że znowu krótki! I nudny! Wiem i z tego powodu mi przykro!
Niestety następny rozdział będzie dopiero w czwartek albo piątek. Wiem że znowu długo będziecie na niego czekać ale mogę poprawiać oceny tylko do pierwszego czerwca i mam mało czasu a w piątek jeszcze jadę na wycieczkę. Muszę się teraz dużo uczyć i mam mało czasu, a właściwie to w ogóle go nie mam.
Mam nadzieje że mnie nie opuścicie!!
Ps. Widziałam że pod ostatnim rozdziałem było mało komów, piszcie, PLEASE !!
Pss. Zapraszam do zakładki z KODEKSEM.
Wika

4 komentarze:

  1. Rozdział jest cudowny. Tak się bałam o Izzy. Jej bliźniaki! Dobrze, że nic im nie jest. Czekam na next.
    Ps.: Powodzenia z ocenami, jak ja się cieszę, że teraz mnie to omija.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bliźnięta, Isabelle gratuluję. Czekam na nekst. Cudo. ♥ Julia

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział nieziemski <3 Izzy w ciąży i w dodatku bliźniaki <3 Kocham parę Isabelle i Markus <3

    OdpowiedzUsuń