Baaaardzo przepraszam za to że wczoraj nie było rozdziału!
Mam nadzieje że ten wam się spodoba!
Miłego czytania!
Rozdział
5
[ Clary [
- Gdzie jest
Isabelle?! – krzyknął zdenerwowany Markus kiedy Ferie uciekły, ja zabiłam tą
dziewczynę która zrzuciła moją córkę, sprawiło mi to ogromną przyjemność.
- Nic nie czuje,
wszystko musi być dobrze. – powiedziałam – Pójdę jej poszukać. – dodałam
wchodząc po schodach. Ami zostawiłam bezpieczną w ramionach Jace’a, on lepiej
ją bronił.
Weszłam na korytarz i zaczęłam wołać imię
mojej parabatai, gdzie ona jest? Pierwsze zajrzałam do jej pokoju, później do
mojego i doznałam szoku.
- Markus!! – wydarłam
się i podbiegłam do łóżka.
Leżała na nim Izzy ze sztyletem wbitym w
brzuch, cała jej koszulka była we krwi. Sprawdziłam czy oddycha, ciężko ale
jednak. Do pokoju wbiegł mój przerażony brat.
- Zawiadomcie Cichych
Braci! – krzyknął do Marys i Adama którzy biegli zaraz za nim – Cholera, Iz. –
wziął ją na ręce i wyniósł z pokoju, zaniósł ją do izby chorych i położył na
jednym z łóżek – Proszę, nie rób mi tego. – wyszeptał siadając koło niej.
- Nic jej nie będzie.
– powiedziałam kładąc mu rękę na ramieniu, pokręcił głową – Naprawdę, czuję to
tu… - położyłam rękę na runie łączącej mnie i Isabelle.
- Wiem że ona jest
silna i mnie na razie nie opuści ale… - głos mi się załamał – Ona jest w ciąży.
– wyszeptał.
- Co?! – prawie
krzyknęłam, Maryse wpatrywała się w niego osłupiała – Powtórz, bo chyba nie
usłyszałam. – poprosiłam.
- Isabelle miała
urodzić mi dwójkę dzieci. – powiedział cicho ale dobitnie. Z wrażenia usiadłam
na jednym z łóżek.
Po krótkim czasie przyszedł Brat Jeremiasz i
przebadał Izzy, stwierdził że będzie zdrowa ale musi odpoczywać. Z dziećmi też
wszystko w porządku ale musi na siebie uważać bardziej niż inna kobieta w
ciąży, dał Maryse jakieś zioła dla córki i pożegnał się.
[ Jace [
Martwiłem się o Isabelle ale nie tak bardzo
jak Clary i Markus. Siedzieli przy niej już godzinę, wiedziałem że to
bezsensowne. Przecież jak się obudzi to Clary to poczuje. Leżałem na łóżku i
próbowałem zasnąć, nic. Ami zasnęła prawie natychmiast po tym jak włożyłem ją
do łóżeczka. Westchnąłem i udałem się do izby.
Markus siedział na łóżku i trzymał Isabelle
za rękę szepcząc coś do jej ucha. Uśmiechnąłem się kiedy zobaczyłem moją żonę,
spała zwinięta w kłębek na łóżku koło swojej parabatai. Podszedłem do Markusa.
- Zabiorę Clary do
pokoju, dobrze? – zapytałem.
- Tak, już długo tu
jest a po tym co się dzisiaj stało powinna odpocząć. – powiedział i uśmiechnął
się do mnie smętnie.
- Jestem pewny że nic
im nie będzie. – pogłaskałem Izzy po włosach. Podszedłem do Clary i wziąłem ją
na ręce, wymamrotała „Jace” i wtuliła się w moją podkoszulkę.
Zaniosłem ją do pokoju i położyłem na łóżku.
Zdjąłem jej kapcie, położyłem się koło mojej ukochanej. Dobrze że była w
piżamie bo nie miałbym jak jej przebrać. Zaśmiałem się cicho. Clary, jakby
wyczuwając że położyłem się koło niej, odwróciła się do mnie twarzą i wtuliła
we mnie. Jedną rękę położyłem na jej biodrze a drugą gładziłem włosy. Po
krótkim czasie usłyszałem cichą komendę „Śpij” i popatrzyła na mnie para
szafirowych oczu, uśmiechnąłem się i cmoknąłem jej wargi. Skuliła się przy moim
boku, po chwili znów zasnęła. Wtuliłem twarz w jej ogniste włosy i wpadłem w
objęcia Morfeusza…
[ Isabelle [
Powoli zaczynałam się budzić. Czułam że ktoś
trzyma mnie delikatnie za rękę, otworzyłam oczy. Markus siedział na krześle
obok, jego głowa leżałam koło naszych złączonych rąk. Uśmiechnęłam się i
pogłaskałam go po policzku, mruknął coś przez sen i otworzył swoje zaspane
oczy.
- Jak się czujesz? –
zapytał.
- Dobrze, co się
stało? – zapytałam marszcząc brwi – Ostatnie co pamiętam to twarz jakiejś
Ferie.
- Był napad na
Instytut, Królowa Jasnego Dworu chce ukarać Clary za to co zrobił Sebastian. –
wytłumaczył.
- Co?! – podniosłam
głos – Ale wszyscy są bezpieczni, tak?
- Tak, nic nikomu się
nie stało, oprócz ciebie. – powiedział.
- A co z dziećmi? –
zapytałam przestraszona, jego usta ułożyły się w smutny uśmiech - Markus! Mów!
– krzyknęłam zdenerwowana. Chciałam siąść ale poczułam ogromny ból w brzuchu i
opadłam na poduszki płacząc.
- Na razie z dziećmi
wszystko w porządku, musisz odpoczywać. – nakazał – Maryse będzie się tobą
opiekować, przez następny tydzień nie możesz z tond wychodzić. Posłuchasz mnie?
- Akurat teraz tak. –
powiedziałam i przytuliłam się do niego – Kocham cię. – szepnęłam.
- Ja ciebie bardziej.
– powiedział całując mój brzuch, zachichotałam.
---------------------------------
Wiem!! Że znowu krótki! I nudny! Wiem i z tego powodu mi przykro!
Niestety następny rozdział będzie dopiero w czwartek albo piątek. Wiem że znowu długo będziecie na niego czekać ale mogę poprawiać oceny tylko do pierwszego czerwca i mam mało czasu a w piątek jeszcze jadę na wycieczkę. Muszę się teraz dużo uczyć i mam mało czasu, a właściwie to w ogóle go nie mam.
Mam nadzieje że mnie nie opuścicie!!
Ps. Widziałam że pod ostatnim rozdziałem było mało komów, piszcie, PLEASE !!
Pss. Zapraszam do zakładki z KODEKSEM.
Wika
Rozdział jest cudowny. Tak się bałam o Izzy. Jej bliźniaki! Dobrze, że nic im nie jest. Czekam na next.
OdpowiedzUsuńPs.: Powodzenia z ocenami, jak ja się cieszę, że teraz mnie to omija.
Bliźnięta, Isabelle gratuluję. Czekam na nekst. Cudo. ♥ Julia
OdpowiedzUsuń<333333
OdpowiedzUsuńRozdział nieziemski <3 Izzy w ciąży i w dodatku bliźniaki <3 Kocham parę Isabelle i Markus <3
OdpowiedzUsuń