Miłego czytania!
Rozdział
1
[ Isabelle [
Obudziło mnie walenie do drzwi i krzyk
Jace’a. Zaraz po otworzeniu oczu poczułam smutek, ale nie mój.
- Isabelle! Bo wywarze
te drzwi! – krzyknął mój przyszywany brat.
- Czego? – warknęłam
niegrzecznie.
- Jest u ciebie Clary?
– zapytał zmartwiony.
- Nie, o co chodzi? –
drzwi zatrzęsły się od uderzenia, pewnie jego pięścią – Przestań maltretować
moje drzwi! – krzyknęłam zdenerwowana – Gadaj, co się stało?
- Zniknęła. –
odpowiedział Jace.
- Co?!! – krzyknęłam
razem z Markusem który właśnie się obudził.
- Widzę że wylegujesz
się z narzeczonym podczas gdy nie wiadomo gdzie jest twoja parabatai. Ruszcie
tyłki i pomóżcie ją znaleźć! – krzyknął zdenerwowany.
- Dobra zaraz
wyjdziemy! - odkrzyknęłam zdenerwowana. Już od dłuższego czasu martwiłam się o
Clary a jeszcze to że zniknęła…
Pamiętam że kiedy się obudziła po walce
nikogo niewpuszczana do siebie i zażądała Stelli, dopiero po godzinie wpuściła
nas do środka. Oczywiście Jace od razu ją pocałował i powiedział że wszystko
będzie dobrze.
Od tego czasu zachowywała się, co najmniej,
dziwnie. Zaczęła unikać kontaktu z kimkolwiek, nawet Jace’em. Mało jadła,
pogrążała się we własnym świecie, rysowała tylko czarnobiałe rysunki pomimo że
uwielbiała kolory. Ale zawsze gdy płakała Amanda Clary wracała do
rzeczywistości, nawiązała z córką bardzo silną więź. Zawsze wiedziała czego
potrzebuje, jak się nią zajmować.
Mieliśmy maj, wprawdzie początek ale było
ciepło więc założyłam krótkie spodenki, koszule przez którą lekko prześwitywał
mój czarny stanik i buty z ćwiekami na obcasie. Wzięłam jeszcze pierścionek i
pocałowałam Markusa w policzek.
- Mam nadzieje że ją
znajdziemy. – szepnęłam zmartwiona.
- Znajdziemy. –
powiedział pewnie – Czujesz coś? – zapytał patrząc mi w oczy.
- Smutek. –
powiedziałam spuszczając wzrok – Tak jak zwykle. – dodałam.
- Ej, patrz na mnie. –
złapał mnie za podbródek i złączył nasze usta w delikatnym pocałunku –
Znajdziemy ją. – szepnął.
[
Przeszukaliśmy już chyba cały Instytut,
nigdzie jej niebyło. Jace dzwonił do teściów ale u nich też nic. Martwiliśmy
się coraz bardziej kiedy pomyślałam o jedynym miejscu w którym mogła się
schować moja parabatai.
- Chłopaki! Idę
sprawdzić oranżerie! – krzyknęłam wchodząc po schodach. Weszłam przez wielkie
drzwi i stanęłam na środku pomieszczenia. Zaczęłam nasłuchiwać.
Z konta usłyszałam stłumiony szloch, Clary.
Zaczęłam przedzierać się przez rośliny, już złapała mnie alergia, cicho
kichnęłam.
- Clary? – szepnęłam –
Clary? – ponowiłam próbę.
- Proszę, zostaw mnie.
– powiedziała udręczonym głosem.
- Wszyscy się o ciebie
martwimy. – uklęknęłam koło niej – Powiesz mi czemu tak dziwnie się
zachowujesz? – zapytałam pełna nadziei. Jej twarz była przysłonięta włosami ale
oczami wyobraźni widziałam jak zamyka oczy z rezygnacją.
- Mogę ci pokazać ale
jak przysięgniesz że nikomu nie powiesz. – ostrzegła.
- Przysięgam na
Anioła. – podniosłam prawą rękę jak do ślubowania a palce lewej splotłam.
- Tylko nie krzycz. –
powiedziała podnosząc na mnie wzrok. Oczy miała zaczerwieniona od płaczu a jej
usta drżały do powstrzymywanego szlochu, odsunęła parę kosmyków z prawego
policzka a ja nie mogłam zdusić okrzyku zdziwienia – Mówiłam, nie krzycz. –
syknęła.
- Clary, skąd to masz?
– zapytałam pokazując na jaskraworóżową bliznę która ciągnęła się pionowo od
wyrazistej kości policzkowej dziewczyny aż do końca brody – Jak to ukryłaś? –
zapytałam z niedowierzaniem.
- Stworzyłam runę. –
wzruszyła ramionami – Zrobiła mi to Lilith. – dodała z powrotem zasłaniając się
włosami.
- Ale, dlaczego nam
nie powiedziałaś?! – wybuchnęłam – Przecież zrozumielibyśmy!
- Nie chcę żeby Jace
się dowiedział, nie będzie mnie chciał. – wyszeptała, jej oczy zaszły łzami.
- Clary… - westchnęłam
– On nie widzi nikogo oprócz ciebie, no i Amandy. – powiedziałam z uśmiechem –
O jego miłość nie musisz się martwić.
- Ale… - przerwała i
położyła rękę w miejscu gdzie kiedyś miała runę nałożoną przez Anioła – Ami. –
szepnęła i zerwała się do biegu. Patrzyłam jak wypada przez drzwi a później te zamykają
się z trzaskiem.
---------------------------------------------
Może rozdział nie jest jakiś ekstra długi ale jest!
Niestety ale teraz rozdziały mogą być często takiej długości.
Ps. Następny rozdział powinien być w poniedziałek!
Wika
Serio Clary, serio? Blizna? Nie wierz żeby Jacowi miało to przeszkadzać. Rozdział świetny, czekam na next.
OdpowiedzUsuńBiedna Clary
OdpowiedzUsuńCzekam na next ;*
Cudo!!!! <3
OdpowiedzUsuńMówiłam, że blizna XD i tak fajny rozdział;) czekam na nextasa:)
OdpowiedzUsuńJa nie wytrzymam. Co się stało z Ami?! Czekam na next :'(
OdpowiedzUsuńBoziu!!! Rozdział genialny!!! Nawet nie wiem co powiedzieć.
OdpowiedzUsuńBrak słów. Mam tylko nadzieję, iż wszystko będzie dobrze, a Clary się przełamie i wyzna to ciąży jej na duszy.
Czkam na NEXT!!!!!
<3<3<3